Anna Dymna zalana łzami w "Faktach" TVN. Aktorka nie była w stanie ukryć rozpaczy
Pod koniec wtorkowego wydania "Faktów" TVN wyemitowano materiał, w którym wystąpiła Anna Dymna. Aktorka poruszyła temat, który był dla niej wyjątkowo ciężki. W pewnym momencie nie była w stanie ukryć rozpaczy. Co wywołało w niej tyle emocji?
Zmarł ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
"Fakty" we wtorek 9. stycznia 2024 roku poprowadził Grzegorz Kajdanowicz. Dziennikarz przestawił widzom najświeższe wydarzenia polityczne - im poświęcono lwią część serwisu. W jednym z ostatnich materiałów uwaga skupiła się jednak na postaci, która - choć była blisko ważnych społecznych wydarzeń - skupiała się na pracy u podstaw.
Mowa o księdzu Tadeuszu Isakowiczu-Zaleskim, który tego dnia zmarł. Smutną wieść o śmierci duszpasterza jako pierwsze przekazało stowarzyszenie "Wspólnota i Pamięć". Duchowny znany był z walki z komunistycznymi władzami. W III RP angażował się w pomoc osobom borykającym się z niepełnosprawnościami.
Był bezkompromisowy w walce o skrzywdzonych. Odważny w dyskusji o trudnych i bolesnych sprawach dla Kościoła i społeczeństwa. A na co dzień był serdeczny, empatyczny i miał wielkie poczucie humoru - usłyszeli widzowie TVN, jednak na tym nie poprzestano, a glos zabrała Anna Dymna.
Anna Dymna wspomniała w "Faktach" ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego
Gwiazda “Samych swoich” znajdowała wspólny język ze zmarłym, ponieważ i jej bliska jest misja niesienia pomocy swoim chorym niepełnosprawnym podopiecznym. W rozmowie z reporterem "Faktów" pozwoliła sobie na kilka wspomnień związanych z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim.
Czasami miałam ochotę go zamordować, żeby się uspokoił. Żeby przestał na chwilę walczyć. Ale to jednak dzięki takim ludziom świat idzie do przodu, jaśniejszy i uczciwszy - mówiła przed kamerą.
Po chwili wyemitowano także kolejny i o wiele smutniejszy fragment wywiadu. Tym razem bohaterka nie zdołała powstrzymać piętrzących się w niej emocji.
"Fakty". Anna Dymna nie zdołała powstrzymać rozpaczy
Pogrążona w żałobie 72-latka wyraziła także troskę o przyszłość ludzi dobrej woli, którzy gromadzili się wokół związanej z kapłanem fundacji im. brata Alberta. Martwiła się również, jak ponurą wieść przyjmą osoby przebywające pod ich opieką. Wtem widzowie "Faktów" mogli zobaczyć, jak wracająca pamięcią wstecz artystka nie była w stanie powstrzymać łez.
Ufaliśmy sobie bardzo... - drżącym głosem mówiła o ks. Tadeuszu Isakowiczu-Zaleskim.
Anna Dymna starała się otrzeć łzy i kontynuować, ale nie dała rady. Wzruszenie udzieliło się także prowadzącemu, który niepewnym głosem przeprosił telewidzów za kilka sekund słabości. A Wy jak będziecie wspominać zmarłego duszpasterza?
Źródło: "Fakty" TVN