Aleksandra Domańska prosto ze szpitalnego łóżka mówi o bólu i rozpadzie związku. "Rana po nieudanej próbie zbudowania pełnej rodziny"
Aleksandra Domańska trafiła do szpitala, a swój pobyt aktywnie relacjonuje na Instagramie. Uwagę zatroskanych internautów zwróciła nie tylko seria zdjęć z placówki, ale także osobisty wpis aktorki. Poruszyła w nim temat bólu, jaki aktualnie jej towarzyszy oraz rozpadu związku, w ramach którego chciała stworzyć rodzinę. Aleksandra Domańska jednocześnie intymnie i poetycko określiła swoją aktualną życiową sytuację.
Aleksandra Domańska trafiła do szpitala
Aleksandra Domańska na Instagramie poinformowała fanów, że przebywa w szpitalu. Niestety, wizyta wiązała się nie tylko z niemiłymi przeżyciami natury medycznej (na brzuchu aktorki jest pas wyglądający jak opatrunek), ale także refleksjami na temat rozpadu jej związku. Aleksandra Domańska nie ujawniła jednak, z jakich powodów znalazła się pod opieką lekarzy i o wiele chętniej dzieliła się z wirtualną społecznością swoimi przemyśleniami.
- Choruje ciało, zdrowieje dusza. Co mi pokazał ból? To, czego zobaczyć nie chciałam. Jak wtedy, gdy nie chcesz w small talk, wyciągasz telefon i załatwiasz bardzo poważne sprawy wagi państwowej, okej?! Aż tu nagle bum! Ale jak to?! Nie jestem nieśmiertelna? Przecież manifestowałam, że nigdy nie trafię do szpitala, heloł?! To nie kara. To dar. Jak udajesz, że czegoś nie ma, gdy jest, to zjada cię to od środka, niespostrzeżenie. Porwał mnie wolny nurt rzeki łez - ujęła Aleksandra Domańska na Instagramie.
Ksiądz zaczął wygadywać takie rzeczy, że ludzie wychodzili z kościoła. Trudno uwierzyćIntymny wpis Alekandry Domańskiej ze szpitala
Aleksandra Domańska filozoficznie podeszła także do tematu, który (czego nie ukrywała) jest dla niej równie, a może nawet bardziej rozdzierający. Aktorka odniosła się bowiem do swoich bezskutecznych prób stworzenia rodziny. Nie zamierza jednak na nich poprzestawać.
- Naga zeszłam do swojego prywatnego piekła. Nie lubimy patrzeć na babrzące się rany. Rana po nieudanej próbie zbudowania pełnej rodziny. Przecież nie tak to miało wyglądać. Mieli żyć długo i szczęśliwie! Gruzy życia, które znałam i które już nie wróci. I kim ja teraz w sumie jestem? Strach zwykłej dziewczyny, która chce udowodnić wszystkim, że przecież hej! Daję sobie radę (to nic, że za mną płonie mój dom, jest ok, ja to ogarniam). O, są tu też te części mnie, które potrafią zadać bardzo głębokie rany innym ludziom. Czyli nie jestem jednak idealna? Tak, jesteś zraniona, ale ty też ranisz. I teraz najtrudniejsze: zmiłuj się nad sobą - czytamy na Instagramie Aleksandry Domańskiej.
Aleksandra Domańska z optymimzmem patrzy w przyszłość
Aleksandra Domańska na Instagramie wyznała, że nie zamierza dłużej rozpamiętywać przeszłości i chce patrzeć z nadzieją na to, co przygotował dla niej los. Głębokie refleksje z pewnością pomogły jej w uświadomieniu sobie, że to najlepsze możliwe rozwiązanie.
- Puść to. Uznaj, zapłacz, i puść. Życie płynie. Jesteś gotowa? To wracaj na górę. Weź ze sobą garść gleby z tej mrocznej krainy. Jest bardzo żyzna. Spróbuj choć raz odsłonić twarz i spojrzeć prosto w słońce. Wybierz życie. Bo życie tam jest, tylko patrzysz w złym kierunku. I tak oto odzyskałam wzrok i widzę, że rodzina to o wiele szersze pojęcie niż mama tata i dziecko. Miłość ma tysiące odcieni, a szczęście to coś, po co się sięga - Aleksandra Domańska z artystyczną wrażliwością podsumowała na Instagramie.