Afera po festiwalu w Koszalinie. Kabareciarze uderzyli w czuły punkt prezesa
Za nami 28. Festiwal Kabaretu w Koszalinie. Jak zwykle nie zabrakło tematu polityki, a artyści nie odmawiali sobie przytyków w stronę osób z tej sfery publicznej. Z widowni słychać było głośne krzyki.
Żarty z polityki na Festiwalu w Koszalinie
28. Festiwal Kabaretu w Koszalinie dostarczył widzom sporo emocji. Ze sceny można było usłyszeć wiele żartów i przytyków w stronę najbardziej znanych polskich polityków. W komentarzach na bieżące tematy wiedli prym prowadzący imprezę Leszek Malinowski i Waldemar Sierański z Kabaretu Koń Polski.
Podczas skeczów kabareciarzy można było usłyszeć, że "»Wiadomości« ogląda się, bo babcia trzyma pilota", a "przekop Mierzei Wiślanej został przygotowany dla jednostek o niskim zanurzeniu, czyli dla kaczek". Ten drugi żart spuentowano zagwozdką “ciekawe, czy prezes umie pływać”, co wywołało lawinę śmiechu i gromkie brawa na publiczności.
Następnie przedstawili oni skecz na temat "komisji do spraw wpływów" — powodem był znaleziony rosyjski szampan. Występ nawiązywał do tzw. lex Tusk.
Leszek Malinowski i Waldemar Sierański żartowali również z zamiłowania Polaków do grillowania. "Będziemy grillowali Tuska, Tuska, a potem Tuska" - słyszeliśmy z ust kabareciarza, odgrywającego rolę wyborcy partii rządzącej.
Reda. Nie żyją 6-letnia dziewczynka i jej tata. "Zginęli od ran ciętych"Kabaret Moralnego Niepokoju żartował o Gierku i "mocarstwie w telewizji"
Na początku scena należała do Kabaretu Moralnego Niepokoju. Robert Górski i Przemysław Borkowski odegrali scenkę, w której wcielali się w dwóch mężczyzn, spożywających tzw. “małpki”. Oberwało się polskim celebrytom. Jeden z rozmówców powiedział, że "próbował łączyć picie i prowadzenie, jak Kozidrak albo stary Stuhr", ale nie może tego robić, bo on jest "zwykłym pijakiem", a wymienieni to "elita, która walczy ze swoimi demonami". Test rozbawił zgromadzoną w Koszalinie publiczność.
Z kolei postać, w którą wcielił się Borkowski wyznała, że rozmawia z nieżyjącym od 40 lat wujkiem. Mężczyźni dyskutują na temat podobieństw i różnic między obecną Polską, a tą z lat 70. - Ich Gierek był wyższy niż ten nasz teraz - usłyszeliśmy ze sceny. - Dwa razy, co najmniej! Ten, co jest teraz, gdyby sam sobie wlazł na barana, to byłby niższy niż tamten - dodaje bohater grany przez Roberta Górskiego.
Rydzyk wywołał gwizdy publiczności
Największe emocje miały jednak dopiero nadejść. Przyszła pora na skecz z cyklu "Fakty Autentyczne", parodiujący telewizyjne wiadomości. Kabaret Spółka z o.o. pokazał między innymi, że Jarosław Kaczyński miał na sobie czapkę, która została skradziona z głowy dziecka przez innego członka PiS.
W pewnym momencie na ekranie pojawił się ojciec Tadeusz Rydzyk. Kabareciarze musieli wówczas przerwać na chwilę swoje kwestie. Na widowni rozległy się bowiem głośne gwizdy, które zagłuszały dalszy ciąg tekstu.