Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > 12-latka była molestowana i odebrała sobie życie. O sprawie wiedziała cała Polska
Maja Staśko
Maja Staśko 31.01.2022 18:55

12-latka była molestowana i odebrała sobie życie. O sprawie wiedziała cała Polska

girl-ge9ff5949c 1920
Pixabay: Alexas_Fotos / 21679 images

12-letnia Kinga powiedziała, że była molestowana przez przyjaciela rodziny. Matka jej nie uwierzyła. Dopiero mieszkająca kilkaset kilometrów dalej ciotka zareagowała i zgłosiła sprawę do organów ścigania. W czerwcu. W październiku dziecko zostało przesłuchane. Pod koniec zeszłego roku odebrało sobie życie. I dopiero po tym zdarzeniu prokuratura postawiła zarzut mężczyźnie. A wczoraj prokuratura oznajmiła, że głównym powodem odebrania sobie życia nie było molestowanie (i opieszałość prokuratury), tylko zauroczenie dziewczynki starszą kobietą.

Temu tematowi poświęcone było posiedzenie Parlamentarnego Zespołu Praw Kobiet, które prowadziła posłanka Wanda Nowicka z Lewicy. Do udziału w posiedzeniu posłanka zaprosiła Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka, fundację Dajemy Dzieciom Siłę, red. Michał Janczura z TOK FM, przedstawicieli Państwowej Komisji ds. Pedofilii, Ministerstwa Sprawiedliwości, Prokuratury Krajowej, Kancelarii Prezydenta oraz organizacji pozarządowych.

- Instytucje, które powinny zajmować się dziećmi, odmówiły wzięcia udziału w naszym posiedzeniu: Rzecznik Praw Dziecka i Państwowa Komisja ds. Pedofilii - powiedziała Wanda Nowicka.

- To samobójstwo było wyjątkowe – większość samobójstw odbywa się po cichu, a to odbyło się właściwie na naszych oczach, medialnie - zaczęła Wanda Nowicka. - Kingi już z nami nie ma, problem pozostaje. Jak to się stało, że sprawa, o której wiedziała cała Polska i w którą były zaangażowane wszystkie możliwe instytucje – nie okazała się skuteczna? Gdzie był problem, kto zawinił? Dlaczego dziecko, które walczy o pomoc, tej pomocy nie otrzymuje?

Wszechobecne umywanie rąk

Redaktor Michał Janczura z radia TOK FM, który nagłośnił sprawę Kingi, jako pierwszy zabrał głos.

- Kto tutaj zawinił? – takie sformułowanie powoduje, że następuje odpychanie od siebie odpowiedzialności. A to zaciemnia nam cały obraz sprawy. W ostatnich godzinach pojawiło się kilka publikacji, w których prokuratura rejonowa ogłasza, że to nie molestowanie było główną przyczyną śmierci dziecka. Ta prokuratura, która sprawę zna od czerwca, nie przesłuchała Kingi do końca października, nie postawiła nikomu zarzutów do końca stycznia – a nagle w kilkadziesiąt godzin wie już wszystko. I mówi wprost, że molestowanie nie mało żadnego wpływu na samobójstwo Kingi.

- Prokuratura krajowa mówi, że bada sprawę, że jeszcze nic nie wiadomo - ale prokurator z Dąbrowy Tarnowskiej opowiada, że decydujący wpływ na śmierć Kingi miało jej zauroczenie starszą kobietą, a nie molestowanie - kontynuował redaktor. - Ja nie wiem, jak naprawdę było, ale to brzmi jak odrzucanie odpowiedzialności. To jak obrona na zasadzie: nawet gdyby prokuratura działała szybciej, to nic by to nie dało, bo i tak nie chodziło o molestowanie. I to wygląda jak umywanie rąk.

Ta dziewczynka była w sieci systemu – i to nie zadziałało

Następnie Michał Janczura przypomniał o ustawie Serious Case Review, czyli systemowej analizie na podstawie procedury badania śmiertelnych przypadków krzywdzenia dzieci. Miał się nią zająć prezydent, który zaprosił do współpracy fundację Dajemy Dzieciom Siłę - ale w końcu tego nie zrobi.

– Próbujemy wskazać, kto zawinił, a gdy to pokażemy, będziemy czuli się czyści - kontynuował redaktor TOK FM. - Czy to pozwoli uniknąć kolejnych takich sytuacji? Co zrobić, by kurator, który dzień przed śmiercią dziewczynki był u niej, zobaczył, co się dzieje? Może nie powinno się po tygodniu wypisywać ze szpitala psychiatrycznego, skoro dziecko mówi, że ma myśli samobójcze?

- Ta dziewczynka była w sieci systemu – i to nie zadziałało - podsumował. - Pierwsze posiedzenie sądu, który miał orzec o zabezpieczeniu Kingi poza domem rodzinnym odbyło się w połowie września – a sprawa została zgłoszona w czerwcu. Dopiero 24 października Kinga była przesłuchiwana. W tej chwili mamy do czynienia z absolutną spychologią – każdy odsuwa od siebie odpowiedzialność, a my i tak nie jesteśmy ani o ułamek mądrzejsi.

Wanda Nowicka dodała, że pismo, które dostała od zastępcy Prokuratora Generalnego mówi, że na obecnym etapie nie ma możliwości udzielenia jakichkolwiek informacji. Tymczasem prokuratura lokalna praktycznie już rozstrzygnęła sprawę.

Minister Rodziny: O psychiatrii dziecięcej nie muszę się wypowiadać, bo wszyscy wiemy, że jej prawie nie ma

Minister Paweł Wdówik z Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej uznał, że winne są problemy systemowe, np. działanie sądów rodzinnych, stan psychiatrii w Polsce, wpływ mediów społecznościowych na dzieciaki. Jako przyczynę wskazał także pandemię i jej konsekwencję: wstrząsający wzrost ilości prób samobójczych.

- Już w tej chwili dobrze wiemy, że izolacja to nie jest rozwiązanie wszystkich problemów. Często samo zabezpieczenie przed chorobą jest niewspółmierne do kosztów, które ponoszą dzieci pozostające w domach - mówił minister. I dodawał:

- Rozwój pomocy psychologicznej to sprawa pierwszorzędna. O psychiatrii dziecięcej nie muszę się wypowiadać, bo wszyscy wiemy, że jej prawie nie ma. Z Ministerstwem Edukacji wprowadzamy gruntowną zmianę dotyczącą roli poradni psychologiczno-pedagogicznych, z wielopłaszczyznową pomocą do całej rodziny.

Rzecznik Praw Obywatelskich: Zawinił system

Michał Kubalski, przedstawiciel Rzecznika Praw Obywatelskich zwrócił uwagę, że to nie pierwsza taka sprawa. Przypomniał sprawę zabójstwa dziecka i samobójstwa rodzica podczas nadzorowanego przez kuratora sądowego kontaktu na Bemowie.

- To była wielka tragedia, można jej było zapobiec, a mimo to doszło do tych śmierci. Wtedy tez pojawiały się sygnały, że należy zmienić ustawę o kuratorach sądowych – ale do tej pory ta zmiana nie została wprowadzona, a nawet uchwalona. Te młyny urzędowe nie tylko mielą powoli w sprawach indywidualnych, ale i tych generalnych. Obawiam się, że odpowiedź na to, kto zawinił, jest zarówno prosta, jak i bardzo smutna: zawinił system. Wszyscy działali, ale do tragedii i tak doszło. Ten system to nie tylko kwestia przepisów, ale i zapaści wymiaru sprawiedliwości. Z perspektywy dobra dziecka istotny jest czas.

Marcin Mrowicki, drugi przedstawiciel Rzecznika Praw Obywatelskich, dodał:

- Opieszałość i brak sprawnego działania ze strony prokuratury były tu decydujące. Czy ofiara nie mogła być wysłuchana wcześniej, a prokuratura nie mogła szybciej działać? Wiadomo, że prokuratura potrafi działać szybko, jeśli trzeba. To pokazuje także zapaść prokuratur lokalnych, które prowadzą 90% spraw karnych.

Tagi: