Zrobił to w tajemnicy przed Przybylską! To były jej ostatnie chwile
W tym roku przypada 10. rocznica śmierci przedwcześnie zmarłej Anny Przybylskiej. Aktorka zmagała się z nowotworem trzustki, niestety przegrała tę trudną walkę. Jej partner, a także ojciec trójki ich dzieci, Jarosław Bieniuk, opowiedział, jak wyglądały ostatnie chwile jego ukochanej. Wówczas dowiedział się, że pewne symptomy przepowiadały zbliżający się koniec.
W tym roku przypada 10. rocznica śmierci Anny Przybylskiej
Gdy wyszło na jaw, że Anna Przybylska zmaga się z trudną chorobą, jaką jest nowotwór trzustki, fani artystki starali się wierzyć, że ich ulubiona aktorka z tej opresji wyjdzie obronną ręką. Podobne nadzieje zapewne mieli również jej najbliżsi, jednak rzeczywistość okazała się brutalna. Gwiazda “Złotopolskich” zmarła 5 października 2014 roku, mając zaledwie 35 lat.
Serialowa Marylka była osobą niezwykle rodzinną. Wraz z Jarosławem Bieniukiem doczekali się narodzin trójki dzieci: Oliwii, Szymona oraz Jana. Anna Przybylska nigdy nie ukrywała, że czuje, że wraz ze sportowcem byli dla siebie stworzeni.
Może to takie banalne, ale my się z Jarkiem na wskroś uwielbiamy, a przy tym to mój prawdziwy kumpel […] Nawet jeżeli gdzieś tam się potkniemy, nie możemy bez siebie żyć. Jarek mnie kocha ponad wszystko i uwielbia ten obiad podany pod nos, kiedy wraca, a po obiedzie kawę z pianką - opowiadała w rozmowie z “Vivą”.
Siostra Anny Przybylskiej wspomina jej ostatnie chwile
Anna Przybylska z podstępną chorobą walczyła przez długie miesiące. Był to wyjątkowo trudny czas nie tylko dla aktorki, ale także dla jej najbliższych, którzy, choć wierzyli, że uda się jej przezwyciężyć nowotwór, jednocześnie widzieli, jak artystka gaśnie w oczach. Gdy odchodziła, miała przy sobie najbliższych - mamę, siostrę oraz partnera.
Miała cichy oddech niewinnego, bezradnego dziecka. Dwie łzy spłynęły jej po policzku […] Anusia, damy radę, jest wszystko dobrze, jest Jarek, jest Agnieszka, zaraz przyjadą dzieci”. I w końcu widzę, że wzięła ostatni oddech - mówiła mama Anny Przybylskiej w rozmowie dla “Wysokich Obcasów Extra”.
Jarosław Bieniuk zauważył "to" tuż przed śmiercią Anny Przybylskiej
Jarosław Bieniuk wspierał Annę Przybylską do końca, dbał również o ich dzieci, które w tym momencie były jeszcze małe. Sportowiec w rozmowie z serwisem byczdrowym.ifo zdradził, że postanowił nie mówić im o tym, jak jest poważny stan ich mamy . Swoją decyzję argumentował tym, że mógł córce i synom odbierać nadziei. Wspomniał także o tym, jak czuł się w momencie, gdy 12-letniej wówczas Oliwii powiedział, że mama nie żyje.
Było to dla mnie okrutne, emocjonalne, straszne doświadczenie. Wręcz dewastujące - wyznał Jarosław Bieniuk.
Sportowiec podczas tej rozmowy zdradził, że miał do siebie pretensje, że nie jest w stanie upilnować Anny Przybylskiej, która w środku nocy czasem wstawała z łóżka. Dopiero po przeczytaniu książki napisanej przez żonę Patricka Swayze, który również zmarł na raka trzustki, zrozumiał, że na pewne rzeczy nie miał wpływu.
Przeczytałem, że on w terminalnym stadium choroby, gdy przyjmował silne leki opioidowe, lunatykował i przewracał się w nocy. U nas była taka sama sytuacja i początkowo obwiniałem siebie, że w środku nocy nie potrafię przypilnować Ani, by nie wstawała z łóżka. Okazało się jednak, że są to zdarzenia, które występują często w takich sytuacjach i nie należy się obwiniać - powiedział Jarosław Bieniuk.