Żona Zenka Martyniuka wykonywała "najcięższy zawód w Polsce"
Danuta Martyniuk znana jest obecnie poprzez swojego męża, choć kiedyś sama musiała się utrzymywać. Dawną pracę wspomina z bólem, zwłaszcza marne zarobki - zasugerowała nawet stawkę. Ma tak złe wspomnienia, że opisuje zajęcie jako „najcięższy zawód w Polsce”.
Danuta Martyniuk w blasku reflektorów
Danuta już od 34 lat wspiera męża w karierze króla disco-polo, lidera grupy Akcent. Wspólnie mają jednego syna Daniela. Od kiedy Zenon odniósł sukces w showbiznesie, stał się jedynym utrzymującym rodzinę.
Obecnie Danuta Martyniuk skupia się na prowadzeniu domu i daje oparcie Zenowi i Danielowi. Nie zawsze tak jednak było. Przed małżeństwem utrzymywała się sama i, otrzymując liczne nadgodziny, wykonywała jeden z najbardziej niewdzięcznych zawodów w Polsce. Za wszystko otrzymywała niegodziwe wynagrodzenie niewarte starań.
Niebywała przemiana Danuty Martyniuk. Mało kto wie, jak wyglądała w wieku 30 lat. Zagrała w teledyskuSzlachetna, lecz uciążliwa praca
Martyniuk pracowała kiedyś jako pielęgniarka na oddziale onkologicznym. Otwarcie przyznaje, że jest to niezwykle bezwzględny i nieubłagany zawód. Nie bez powodu sądzi, że pielęgniarki, jak i pielęgniarze są pod wpływem dużego stresu, presji czasu. Ubolewała zwłaszcza nad długością dyżurów i przymusem przełożenia pracy nad rodzinę, co jest konieczne w święta czy weekendy. Tym samym, w wywiadzie z Pomponikiem, stanowczo poparła wcześniejszą emeryturę dla wszystkich pielęgniarek.
Ja jak pracowałam na onkologii, to jest naprawdę ciężko. Uważam, że pielęgniarki, tak jak policjanci, powinny przechodzić wcześniej na emeryturę. Tak po 15 latach na emeryturę, bo to jest najcięższy zawód, jaki jest w Polsce - powiedziała dla Pomponika.
Danuta Martyniuk o zarobkach pielęgniarek
Nie od dziś wiadomo, że bez pielęgniarek żaden szpital nie byłby w stanie się utrzymać. Kobieta przykro wspomina sceny z oddziału onkologicznego, na którym głównie pracowała. Przytaczała momenty, w których zetknęła się z cierpieniem ludzi, tragediami całych rodzin, gdzie matka małego dziecka umierała przedwcześnie. Przyznała, że takie sytuacje bardzo odbijają się na psychice pracowników.
Pielęgniarki powinny zarabiać dużo więcej. Trudno mi powiedzieć, ile powinny zarabiać, ale myślę, że 10 tysięcy złotych - orzekła Danuta Martyniuk.
Źródło: Pomponik.pl