Znany aktor, Antoni K. stanie przed sądem. Grozi mu więzienie
Antoni K. ma ogromne problemy, a ich finał znajdzie się w sądzie. Artysta został bowiem oskarżony o prowadzenie pojazdu będąc pod wpływem marihuany. Mogą mu grozić nawet 2 lata więzienia i zakaz prowadzenia samochodu. Jak udało się dowiedzieć Polskiej Agencji Prasowej, proces aktora ma ruszyć już 5 października.
Antoni K. ma ogromne problemy
Antoni K. zaledwie dzień po swoich urodzinach został zatrzymany przez warszawską policję. Okazało się wówczas, że funkcjonariusze mieli zwrócić uwagę na niestandardowe zachowanie kierowcy, dlatego też postanowili przeprowadzić kontrolę trzeźwości. Wprawdzie alko-test wyszedł korzystnie dla aktora, nie był koniec badania. Postanowiono wykonać Antoniemu K. test na obecność narkotyków, który wyszedł pozytywnie. Zdecydowano o tym, by celebrytę przewieźć do Komendy Rejonowej Policji.
Była pogodynką TVP. Zmarła w niewyjaśnionych okolicznościachSprawa Antoniego K. będzie miała finał w sądzie
Pod koniec maja miał wpłynąć akt oskarżenia przeciwko aktorowi, który prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli. Antoni K.i miał zostać w nim oskarżony o prowadzenie auta w stanie nietrzeźwości pod wpływem substancji psychotropowej - delta-9-tetrahydrokannabinolu, inaczej mówiąc marihuany.
- Opinia toksykologiczna, uzyskana w toku postępowania przygotowawczego na zlecenie prokuratury, jednoznacznie potwierdza, że w momencie kierowania pojazdem oskarżony był pod wpływem delta-9-tetrahydrokannabinolu, co można porównać do stanu nietrzeźwości wywołanego spożyciem alkoholu - powiedział prokurator Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie podczas rozmowy z Polską Agencją Prasową.
Antoni K. z tego powodu ma ogromne problemy. Grozi mu grzywna, ograniczenie wolności do dwóch lat, a także zakaz prowadzenia pojazdów samochodowych na minimum trzy lata.
- Dodatkowo, w razie skazania, na Antoniego K. nałożony zostanie obowiązek zapłaty świadczenia na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości co najmniej 5 tysięcy złotych - wyjaśnił prokurator Szymon Banna.
Jak zareagował Antoni K. na to, co się stało?
Antoni K., tuż po całym zdarzeniu, które miało miejsce w lutym, wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że jest niewinny, a całą aferę określił mianem “ustawki”. By udowodnić swoją niewinność wyraził zgodę na publikację swojego wizerunku.
- Funkcjonariusze z uwagi na otrzymane zgłoszenie, że o tej godzinie i w tym miejscu pojawię się rzekomo pod wpływem nielegalnych substancji, czekali na mnie w okolicy miejsca zamieszkania. Zostałem zatrzymany do kontroli, alko-test wykazał, że jestem trzeźwy, jednak narko-test wykrył THC, którym wspomagam swoje leczenie i którego używałem poprzedniego wieczoru - napisał aktor, przy okazji wspominając, że do zatrzymania doszło tuż po tym, jak wyjechał ze swojego mieszkania i zmierzał do Joanny Opozdy, by spotkać się z ich synem. Aktor dodał także, że “w przypadku regularnego stosowania medycznej marihuany, nawet w małych ilościach, stężenie może utrzymywać się, mimo że w dniu zatrzymania nie używał konopi” przekonywał w swoim oświadczeniu zarzekając się, że nie zażywa narkotyków.