Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Teresa Lipowska nagle się zdenerwowała i przerwała wywiad. Co się stało?
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 04.04.2022 14:00

Teresa Lipowska nagle się zdenerwowała i przerwała wywiad. Co się stało?

teresa lipowska
Piotr Molecki/East News

Teresa Lipowska kojarzy się widzom przede wszystkim jako zawsze ciepła i kochana Basia z "M jak Miłość". Aktorka pokazała jednak, że czasami potrafi się zezłościć. Podczas wywiadu nagle przerwała rozmowę. Poszło o Julię Wieniawę.

Ostatnio Teresa Lipowska pokazała się na gali Wiktorów organizowanej przez TVP. Aktorka chętnie wciąż gości na imprezach branżowych, by spotkać starych znajomych i pokazać się przed kamerami.

Teresa Lipowska nagle przerwała wywiad. Poszło o Julię Wieniawę

- Teraz młode koleżanki aktorki mylę, bo nie wiem, która jest która, bo wszystkie są jednakowe - mówiła jeszcze niedawno Teresa Lipowska w "Pytaniu na śniadanie". Aktorka nie ma zbyt dobrego zdania o młodszym pokoleniu.

Podczas gali Wiktorów, redaktorzy Pomponika zwrócili się do Teresy Lipowskiej, która chętnie przystanęła na krótki wywiad. Okazało się, że imprezy branżowe nie są jej ulubionym miejscem, ale i tak się na nich pojawia.

- Bardzo źle się czuję na takich imprezach. Nie lubię być w takich tłumach. Wolę swoje mieszkanie, spacery i przestrzeń - tłumaczyła dziennikarzom.

Nagle reporter zaczął dopytywać o młodsze aktorki grające w "M jak Miłość". To pytanie wyraźnie nie spodobało się gwieździe, która pożałowała, że w ogóle rozpoczęła rozmowę.

- A zna pani Julię Wieniawę? Ona jest teraz najbardziej na "topie" - zapytał redaktor.

- Wie pan co, nie będziemy… Widzę, że to już są takie plotkarskie, jakieś… Nie, nie. To dziękuję - odpowiedziała Teresa Lipowska i odwróciła się na pięcie.

Zdaje się, że w przyszłości Lipowska nie będzie chciała już tak chętnie rozmawiać z dziennikarzami. Możliwe, że aktorka zrezygnuje również z branżowych imprez.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: Goniec.pl, Pomponik

Powiązane
Reksio
QUIZ. Kultowe bajki z czasów PRL. Tylko najlepsi zdobędą chociaż osiem punktów