"Za chwilę będzie za późno". Polska w obliczu zmian klimatycznych
Stany Zjednoczone w ostatnich dniach zmagają się z wyjątkowo trudnymi warunkami atmosferycznymi. Potężny atak zimy doprowadził do wielu zgonów i sparaliżował miasta. Na kanwie krytycznych warunków atmosferycznych powstało wiele teorii spiskowych.
"Zmiany klimatyczne to kłamstwo podsycane przez rząd, aby nas opodatkować", "Musieli zmienić nazwę "globalne ocieplenie" na "zmiana klimatu", ponieważ nie robiło się cieplej", "Kiedy obiecałaś wszystkim ciepłe zimy, ale na zewnątrz jest - 6 st. C." - piszą internauci, którzy nie rozumieją, że zmiany klimatu nie oznaczają braku mroźnych zim.
"Za chwilę będzie za późno"
- Tego, co się dzieje w USA, nie może być traktowane jako dowód na zachodzenie zmian klimatu lub na to, że takiego procesu nie ma. Takie zjawiska, jakie obecnie obserwujemy w Stanach Zjednoczonych, zdarzają się i nie są nowe. Mieszczą się w naturalnym cyklu przebiegu pogody. To, co jest istotne i na co powinniśmy patrzeć - jako wskaźnik zmieniającego się klimatu - to trendy, a nie pojedyncze zdarzenia pogodowe - mówi w rozmowie z portalem Wirtualna Polska dr hab. inż. Zbigniew Karaczun, profesor SGGW, ekspert Koalicji Klimatycznej.
- To, że klimat się zmienia i mamy globalne ocieplenie, wcale nie oznacza, że nie będzie bardzo mroźnych zim. Może też tak być, że po gorącym lecie, te w następnych latach będą chłodne. Ale jeżeli patrzymy na trend, to widzimy jakie zmiany zachodzą, oraz że roczne temperatury są coraz wyższe - dodał ekspert.
Prof. dr hab. Szymon P. Malinowski, dyrektor instytutu geofizyki UW, dodaje z kolei, że "żeby wiedzieć, co dzieje się teraz w USA, trzeba zrozumieć, na czym polega siła Coriolisa i efekt Coriolisa, a także wiatr termiczny oraz prąd strumieniowy". - Przy cieplejszym - średnio rzecz biorąc - klimacie, mogą zdarzać się tego typu sytuacje ekstremalne - tłumaczy dla WP.
- Fizyka opisuje związki przyczynowo-skutkowe i potrafimy te związki opisać oraz zrozumieć. Wskutek globalnego ocieplenia maleje różnica temperatur pomiędzy równikiem a biegunem, a to zmienia cyrkulację strefową w naszych szerokościach geograficznych i ich własności. W przypadku cieplejszego i mniej skutego lodem oceanu, miejsca, które najbardziej się wychładzają, przenoszą się nad lądy - dodaje.
- W Ameryce układ geografii jest taki, że nie ma żadnych przeszkód, które powodowałyby zatrzymanie możliwości wtargnięcia zimnego powietrza z północy w kierunku południowym. Wszystkie łańcuchy górskie są w linii północ-południe. Możliwość przepływu zimnego powietrza, wywołującego gwałtowne ochłodzenie i opady śniegu, jest większa, niż była kiedyś przy chłodniejszym biegunie i silniejszej cyrkulacji strefowej - tłumaczy Malinowski.
Zdaniem Jakuba Wiecha, eksperta związanego z portalem Energetyka24.pl, efektem "utrzymywania się w bańkach informacyjnych będzie coraz głębsza polaryzacja, co może przełożyć się na politykę klimatyczną". - Nie bez powodu koncerny naftowe ładują potężne pieniądze w osoby lub podmioty zajmujące się sianiem denializmu albo argumentacji sprzecznej z nauką. Wszystko dzieje się po to, żeby spowolnić proces transformacji energetycznej . Ale od nazywania globalnego ocieplenia "lewackim", ono się nie zatrzyma. Sami sobie w tym momencie skracamy gałąź, na której siedzimy, pozbawiamy się cennego czasu na reakcję. A to sprawi, że działania wymierzone w wyhamowanie zmian klimatu będą coraz bardziej kosztowne. Im więcej czasu zmarnotrawimy teraz, tym mniej czasu pozostanie nam na działanie. Wówczas podejmowane kroki będą musiały być radykalne i będą wywoływały jeszcze więcej emocji - ostrzega ekspert w rozmowie z WP. Niestety nierzadko zdarza się, że błędne teorie są powielane przez polityków - także polskich.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Na obrazku ukrywa się pies. Jedynie 10% osób potrafi go znaleźć w mniej niż 10 sekund
-
Na tym zdjęciu jest kot. Tylko 1 proc. internautów potrafi go znaleźć w mniej niż 5 sekund
-
Prosty trik z oknem, dzięki któremu zimą zaoszczędzisz pieniądze. Wystarczy zwykły klucz
Źródło: Wirtualna Polska