Wybuchło ogromne oburzenie ws. kas samoobsługowych w Biedronce. Wściekli klienci narzekają na kilka spraw
Kasy samoobsługowe dają możliwość szybkiego i bezgotówkowego płacenia za zakupy. Jednak nie wszyscy klienci Biedronki są z nich zadowoleni. Choć w teorii urządzenia te mają ułatwić życie, zdarza się, że cały proces płacenia znacznie się wydłuża. Coraz więcej osób narzeka na ich działanie, a w konsekwencji w sieci możemy natknąć się na coraz większą ilość głosów oburzenia.
Coraz więcej osób narzeka na działanie kas samoobsługowych
W ostatnim czasie coraz więcej z nas korzysta z kas samoobsługowych. Ma to niewątpliwe bardzo wiele zalet. Jednak z pewnością każdemu zdarzyło się popełnić błąd podczas skanowania produktów lub nacisnąć niewłaściwy przycisk na ekranie.
Kasy samoobsługowe miały za zadanie usprawnić proces zakupowy. Najczęściej tak jest – w szczególności, gdy kolejki do kas są długie lub gdy się spieszymy i zależy nam na każdej minucie. Jednak niestety zdarza się i tak, że pojawiają się pewne komplikacje. Na przykład źle zeskanujemy kod produktu lub urządzenie źle go odczyta.
Ponadto klienci często skarżą się, że mają problem z ważeniem warzyw i owoców. Inni uważają, że kasy w niektórych sklepach są powolne, a ich interfejs - nieintuicyjny. Dodatkowo zdarzają się przypadki, gdzie klientów oskarżano o próbę kradzieży przez zwyczajne popełnienie błędu podczas obsługi urządzenia.
Inni podejmują kwestie automatyzacji pracy i jej konsekwencji , a jeszcze inni problem hałasu, jaki wydaje kasa samoobsługowa .
Użytkownik Facebooka poruszył problem hałasu wydawanego przez kasy samoobsługowe
Jeden z użytkowników Facebooka zamieścił na swoim profilu wpis, pod którym rozpętała się prawdziwa burza w komentarzach. Mężczyzna poruszył problem hałasu wydawanego przez urządzenia.
Kasy samoobsługowe to, pomijając wszystkie rozkminy o automatyzacji pracy i jej konsekwencjach, użyteczna rzecz. Ale: czy te kasy muszą robić taki HAŁAS? Czy naprawdę nie może być w nich opcji wyłączenia dźwięku, żeby klient nie musiał być atakowany dodatkowym bodźcem, gdy tę informację i tak widzi na pulpicie? W szczególności wkurzające jest, gdy kasa powtarza tę samą informację non stop, a klient nie może z nią sam nic zrobić (bo musi czekać na interwencję ludzkiego kasjera). W szczególności upierdliwe są kasy w Biedronkach - w ciągu ostatniej dekady komfort robienia zakupów w Biedronce znacząco wzrósł w porównaniu z pionierskimi czasami tej sieci, teraz za sprawą hałasu z kas samoobsługowych znowu spada – napisał w poście, podnosząc istotny problem.
Inni użytkownicy sieci również mają wiele zastrzeżeń
Pod jego wpisem odezwali się także inni użytkownicy zbulwersowani działaniem kas samoobsługowych.
“ Szczerze ich nienawidzę. Nigdy nie działają prawidłowo. A poza tym czuję, że wykonuję za kogoś nieodpłatną pracę (ostatnio w Lidlu wobec wakatów na kasach byłem do tego zmuszony”); " Mnie jako osobie z mizofonią przeszkadzają one jeszcze dużo bardziej niż "normalnym" ludziom , do tego stopnia, że nie jestem w stanie robić zakupów w biedrze bez słuchawek/zatyczek. Założyłem swego czasu petycję w tej sprawie, może pora ten pomysł wskrzesić"; “Ja wchodzę - kupuję - wychodzę, a obok siedzi kasjer(ka), która słucha przez osiem godzin tych samych tekstów... oszaleć można ” - pisali internauci.