Współpracownik Andrzeja Dudy przerwał milczenie po zatrzymaniu Kamińskiego i Wąsika. "Był wściekły"
Współpracownik Andrzeja Dudy ujawnił, jak prezydent zareagował na wiadomość o zatrzymaniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Jednoznaczne słowa. Za kulisami głowa państwa nie ukrywała swoich emocji.
Współpracownik Andrzeja Dudy przerwał milczenie
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali zatrzymani w Pałacu Prezydenckim. Przez wiele godzin skazani prawomocnym wyrokami sądu byli posłowie PiS przebywali w towarzystwie Andrzeja Dudy.
Kiedy prezydent ruszył do Belwederu, aby spotkać się z białoruską opozycjonistką Swietłaną Cichanouską, policja była w gotowości. Ostatecznie funkcjonariusze weszli do Pałacu Prezydenckiego i wyprowadzili z niego Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Jak zareagował na te doniesienia Andrzej Duda?
"Teleexpress" z nową prowadzącą. Widzowie przecierali oczy ze zdumieniaTak na wiadomość o akcji policji w pałacu zareagował Andrzej Duda
Współpracownik Andrzeja Dudy w rozmowie z portalem wp.pl przekazał wiadomość na temat tego, jak zachowywał się prezydent już po aresztowaniu byłych posłów PiS, którzy wcześniej byli jego gośćmi. Głowa państwa nie ukrywała emocji.
ZOBACZ: Kulisy zatrzymania Wąsika i Kamińskiego wychodzą na jaw. Kto pomagał policji?
- Był wściekły. Głównie na to, że go nie było w tym czasie w Pałacu. Policjanci wyczekali moment, kiedy odjechał do Belwederu i weszli - przekazał anonimowi współpracownik Andrzeja Dudy.
Informator wskazał, iż prezydent nie mógł wyjechać z Belwederu, gdyż przed bramą wyjazdową zepsuł się autobus komunikacji miejskiej. - Tam służby nie zadziałały tak, jak powinny. Pytanie, czy nie było zagrożenia dla prezydenta - dywagował rozmówca dziennikarzy. To jednak nie wszystko, co ujawnił. Informator wyjaśnił jednak, iż w zakulisowych rozgrywkach nic nie wskazuje na to, by Andrzej Duda planował ponowne ułaskawienie zatrzymanych w Pałacu Prezydenckim.
Andrzej Duda miał przenocować Kamińskiego i Wąsika?
Andrzej Duda planował gościć Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika aż do marszu zaplanowanego 11 stycznia, do którego wzywał Jarosław Kaczyński? Współpracownik szczerze wyznał, iż nie wie, czy właśnie taki plan miał prezydent, ale wskazuje, iż w budynku, gdzie urzęduje głowa państwa, nie ma problemu z tym, by spały dodatkowe osoby.
ZOBACZ: Ogłosił w TVP "przejęcie polskich mediów". Teraz znalazł nową pracę
- W Pałacu Prezydenckim są na górze pokoje gościnne, więc była możliwość noclegu. Być może chcieli zostać do 11 stycznia, do marszu PiS pod Sejmem. Zresztą, Wąsik był przekonany, że będzie uczestniczył w marszu - wyjaśnił współpracownik prezydenta.
Źródło: wp.pl