Tłusty czwartek czy drogi czwartek? Koszt pączków wprawia w zakłopotanie
Tłusty czwartek będzie w tym roku wyjątkowo kosztowny dla wielbicieli puszystych pączków. Styczniowa inflacja wyniosła 17,2 proc., a składniki na te pyszne łakocie podrożały nawet o połowę. Opłaca się zrobić je w domu, czy warto pokusić się o pączki od gwiazd polskiej gastronomii?
Tłusty czwartek. Składniki na pączki drogie jak nigdy
Nawet najbardziej oszczędne gospodynie domowe będą musiały w tym roku wysupłać z portfeli nieco więcej, niż przewidywały. Przygotowanie pączków w domu nie będzie bowiem dużo tańszym rozwiązaniem, aniżeli zakup tych pyszności w cukierniach. Podrożały wszystkie produkty potrzebne do ich wykonania.
Spójrzmy zatem na sklepowe półki. Ile zapłacimy za składniki do pączków? Jak informuje portal Dla Handlu, za dziesięć jajek trzeba zapłacić 9,14 złotych, co w porównaniu do poprzedniego roku (5,86 zł) daje wzrost aż o... 56 procent.
Podobnie podrożała także mąka pszenna. 1 kilogram w styczniu 2023 roku kosztuje 4,38 zł (2,88 zł rok temu), a cena cukru z 3,06 zł skoczyła na 6,68 zł. - Tu inflacja jest jeszcze wyższa i wyniosła (rok do roku) aż 118 procent.
Tłusty czwartek. Opłaca się robić pączki w domu?
Kolejnym produktem, za którego litr zapłacimy niemal o 40 procent więcej, jest mleko. Różnica w cenie wynosi 1,29 zł (aktualnie 4,58 zł). - I wreszcie olej: cena 1 l wzrosła ze średnio 10,40 zł do 13,43 zł, czyli o 29 proc. - czytamy na stronie portalu.
Czy opłaca się przygotować pączki w domu? Bazując na średnich cenach w najtańszych sklepach i cukierniach, wciąż mimo wszystko warto poświęcić bezcenny czas na to kuchenne zajęcie. Jeśli jednak apetyt wciąż rośnie, a nasze brzuchy zamarzą o frykasach z najwyższej półki, to można dotkliwie przekonać się o tym, że za kulinarne marzenia trzeba słono zapłacić.
Tłusty czwartek. Ceny pączków u Magdy Gessler i Piotra Adamczyka
Magda Gessler jak zawsze zaszokowała cenami pączków w swoich lokalach. Można odnieść wrażenie, że te rarytasy spod jej rąk są niczym ze złota. W "Słodkim Słonym", warszawskiej kawiarni gwiazdy TVN, którą prowadzi wspólnie z Laurą Gessler, klienci mają do wyboru pączki z maliną, różą, ajerkoniakiem i śliwką w czekoladzie.
Nie są to jedna słodkości, na które stać przeciętnego Kowalskiego. Aby móc wbić żądne kulinarnej ekstazy usta w miękkie ciasto okraszone lukrem lub cukrem pudrem, trzeba zapłacić aż 18 złotych. I chociaż obsługa zapewnia, że ich pączki są wypełnione cieplutkim nadzieniem po brzegi, niesmak (nomen omen) pozostaje.
Cukiernia Piotra Adamczyka jest nieco tańsza, jednak za różaną klasykę trzeba zapłacić nawet 10 złotych. Pozostaje pytanie, czy pyszności od aktora będą miały tyle samo farszu, co u restauratorki, czy będą bardziej przypominać tańsze produkty z dyskontów? O tym dowiedzą się tylko śmiałkowie, którzy wydadzą na nie swoje pieniądze.