Święty Mikołaj zaszczepiony trzema dawkami. Mamy najnowsze wieści z Laponii
To kolejne święta, które będziemy spędzać w cieniu pandemii. Wraz z rosnącą liczbą przypadków i zgonów, a także Omikronem, czyli nowym wariantem koronawirusa, powraca strach przed zakażeniem siebie lub bliskich. Koronawirus dotarł także do fińskiej Laponii, która również ucierpiała z powodu pandemii. Jak radzi sobie ten region i czy Święty Mikołaj będzie mógł wrócić do pracy?
Rovaniemi to stolica fińskiej Laponii. Jest to region szczególnie uczęszczany zimą. Turystów przyciągają piękne widoki, nieskażona natura, a także wioska Świętego Mikołaja, który osobiście wita każdego odwiedzającego.
Niestety, z powodu pandemii i izolacji Helsinek, stolicy Finlandii, Laponia straciła wielu turystów. Jednak Sanna Karkkainen, dyrektorka Centrum Turystycznego w Rovaniemi patrzy w przyszłość z optymizmem i zaprasza w odwiedziny… i do pracy.
Trudne czasy dla Laponii
Fińska Laponia to najbardziej rozpoznawalny region kraju. Zamieszkana przez 180 tysięcy obywateli odpowiada za blisko 5% całkowitej populacji Finlandii. Laponia swoją gospodarkę bazuje na eksporcie drewna, dziczyzny, ale przede wszystkim na turystyce. Niestety, pandemia spowodowała, że wielu Lapończyków zaczęła obawiać się o swój dobrobyt.
Sanna Kärkkäinen dyrektorka Centrum Turystycznego w Rovaniemi, opowiedziała nam, z jakimi wyzwaniami zmierzyła i nadal mierzy się Laponia. Choć pandemia wpłynęła na życie wszystkich, Kärkkäinen przyszłość w pozytywny sposób:
- Myślę, że pandemia zmieniła wiele rzeczy bezpowrotnie. Zmusiła nas do zwrócenia szczególnej uwagi na bezpieczeństwo nasze i naszych bliskich. Niestety, nawet tu, w Laponii, bardzo odczuliśmy skutki pandemii - mówi.
- W ubiegłym roku turystów nie było prawie w ogóle. Ruch spadł o ponad 80%, nie wspominając nawet o turystach z zagranicy. Helsinki zostały odizolowane od reszty kraju, bo to tam wirus rozprzestrzeniał się najszybciej. Przez to zablokowane zostało największe lotnisko w kraju, co uniemożliwiło komukolwiek przyjazd do nas - dodaje.
Sanna Kärkkäinen zwróciła uwagę na jeszcze jeden problem, z którym do dzisiaj boryka się region. Jest to kwestia problematyczna w wielu innych regionach turystycznych Europy i świata:
- Niestety, przez pandemię doszło do poważnych braków kadrowych. W Laponii rąk do pracy brakuje w hotelach, restauracjach, transporcie, w zasadzie we wszystkich dziedzinach, na których opiera się turystyka - mówi.
- Poszukujemy pracowników także za granicą. Na szczęście dla wielu osób Finlandia jest bardzo atrakcyjnym kierunkiem zarobkowym - dodaje.
Turyści powoli wracają. A co ze Świętym Mikołajem?
Wydawałoby się, że najgorsze mamy już za sobą. Jednak pomimo programów szczepień, cały świat notuje wzrost liczby przypadków zakażeń wraz z pojawieniem się Omikronu, najnowszej mutacji. Mimo wszystko, wiele osób postanawia nadrobić stracony czas i decyduje się na podróże. Takie informacje płyną także z Laponii.
Finlandia dość późno otworzyła swoje granice. Jest to jeden z krajów, które poradziły sobie z pandemią najlepiej. Sanna Kärkkäinen powiedziała nam, że ten sezon świąteczny jest do tej pory udany. Kobieta zauważyła również pewną tendencję:
- Mimo tego, że pandemia nadal trwa, obserwujemy wzrost liczby turystów. Rovaniemi przywitało w tym roku prawie tyle samo osób, ile przyjechało w 2019 roku, czyli przed wybuchem pandemii koronawirusa - informuje kobieta.
- Jednak z naszych obserwacji wynika, że ostatnie lata zmobilizowały wielu Finów do głębszej eksploracji swojego kraju. Natura jest elementem naszej kultury i zawsze spędzaliśmy dużo czasu na jej łonie. Natomiast Finowie podróżują bardzo często za granicę, jesteśmy w światowej czołówce pod tym względem - dodaje.
- Gdy zaczęła się pandemia, ta możliwość zniknęła. Finowie więc zaczęli wykorzystywać swoje urlopy na wakacje w kraju. Popularna stała się także praca zdalna, przez co wielu Finów po prostu przeniosło się do domków, czy pensjonatów na wsi, nad morzem, albo w Laponii - mówi.
Jedną z głównych atrakcji całej Laponii jest Wioska Świętego Mikołaja. Zlokalizowana jest na granicy koła podbiegunowego i dostarcza emocji nie tylko najmłodszym. To tam urzędują również Święty Mikołaj, Rudolf i elfy. Jednak w trakcie pandemii, nawet Mikołaj zaczął martwić się o swoją przyszłość.
- Wioska Świętego Mikołaja to najbardziej rozpoznawalna atrakcja Laponii, chociaż jest ich dużo więcej. Niestety, w trakcie lockdownu i przy wprowadzaniu restrykcji nawet ona ucierpiała i była przez pewien czas zamknięta - mówi Sanna Karkkainen.
- Ale proszę się nie martwić, Święty Mikołaj poradził sobie, nie zbankrutował i dzisiaj ponownie wraca do pracy - śmieje się kobieta.
Zapytaliśmy Sannę o kilka szczegółów, między innymi o to, czy Mikołaj aby na pewno jest tylko jeden i co w przypadku, gdy będzie potrzebował wolnego? Może zostać zastąpiony?
- A jak myślicie, ilu jest Mikołajów. Oczywiście, że jest tylko jeden! W trakcie pandemii bardzo o niego dbaliśmy, jest w końcu w grupie ryzyka. Natomiast dzisiaj jest już zaszczepiony trzema dawkami i może na nowo przyjąć gości - opowiada Karkkainen.
Laponia zaprasza w odwiedziny, ale i do pracy. Poszukiwane są między innymi elfy
Laponia to z całą pewnością magiczna kraina. Latem, przez blisko trzy miesiące słońce w ogóle nie zachodzi, co pozwala nam doświadczyć odżywczego “midnight sun”, czyli “słońca o północy”. Zimą z kolei dzień trwa raptem trzy godziny, za to na niebie pojawiają się zorze polarne, a ulice rozświetlone są tysiącami latarni i świec.
Fińska Laponia zyskuje popularność. Fotogeniczne zorze polarne można oglądać z perspektywy łóżka w hotelach igloo, których Finlandia ma najwięcej na świecie. Szklane domki zapewniają cudowną panoramę nieba i ośnieżonych dolin, a nad ranem tuż obok naszego łóżka może przebiec stado reniferów, których w Laponii jest więcej niż ludzi.
Oprócz tego, to właśnie w Laponii można doświadczyć najlepszego saunowania, spróbować tradycyjnej dziczyzny, wyskoczyć na narty lub trekking, a przede wszystkim - oddychać najlepszym na świecie powietrzem, co zostało udowodnione naukowo i jest wielkim powodem do dumy dla wszystkich Finów.
Przed pandemią, lapońskie Rovaniemi odwiedzało blisko 700 tysięcy turystów rocznie. Dzisiaj ten nieskażony region przewiduje, że w ciągu najbliższych lat odwiedzających będzie znacznie więcej. Oznacza to duże zapotrzebowanie kadry, a jak wspomnieliśmy wyżej, jest z tym duży problem:
- Ludzie boją się pracy w usługach, gdzie kontakt z innymi ma miejsce praktycznie przez cały czas. Dodatkowo, dzisiaj hotelarstwo, czy gastronomia to niestabilne branże. Dlatego do pracy zapraszamy wszystkich, a ci, którzy decydują się przyjechać są z reguły zachwyceni - mówi Sanna Kärkkäinen.
- Dzisiaj popularnością wśród obcokrajowców cieszą się pozycje elfów. To urocza i wdzięczna praca, szczególnie dla tych, którzy lubią dzieci i są kontaktowi. Napływają do nas zgłoszenia z całej Europy - dodaje z uśmiechem.
- Rovaniemi się rozwija i rozrasta. To nowoczesne miasto, które stawia na nowe technologie, rozwój branży IT, czy wsparcie dla mieszkańców. Oprócz tego, same okoliczności przyrody są tu po prostu piękne - opowiada Sanna Kärkkäinen.
Kobieta opowiedziała nam także o swoich przemyśleniach na temat przyszłości. Niestety, w dzisiejszych czasach nie możemy być pewni niczego:
- Świat na pewno zmienił się podczas pandemii. Myślę, że nigdy w pełni nie wrócimy do tego, jak było wcześniej. Nabyliśmy nowe przyzwyczajenia i część z pewnością jest dobra. Większość z nas dba o siebie i ludzi dookoła bardziej niż wcześniej. Życie pokazało nam, jak szybko nasz świat może się wywrócić o sto osiemdziesiąt stopni - mówi Sanna Kärkkäinen.
- Chciałabym życzyć wszystkim wesołych świąt i przede wszystkim dużo zdrowia. Dbajmy o siebie i naszych bliskich. I oczywiście zapraszam każdego do Laponii, szczególnie w okolicach Świąt, bo ten okres jest tutaj prawdziwie magiczny. To z pewnością będą niezapomniane wakacje - podsumowuje kobieta.