„Stanley” z "Chłopaków do wzięcia" sam wyremontował swój dom. Włożył w to dużo czasu i pracy
„Stanley” od niedawna pojawił się w "Chłopakach do wzięcia" i od razu mocno spolaryzował widzów programu. Jedni go bardzo polubili, a inni nie kryją irytacji jego wygórowanymi wymaganiami dotyczącymi przyszłej partnerki życiowej. Teraz gwiazdor popularnego programu pokazał, jak na przestrzeni lat wyremontował swój duży dom, który jest gotowy, aby przyjąć w swe progi potencjalną ukochaną. „Stanley” nie ukrywa, że dużo czasu zajęła mu praca nad „własnym gniazdkiem”.
„Chłopaki do wzięcia”. Stanisław niedawno zadebiutował w programie
„Chłopaki do wzięcia” to od lat bardzo lubiana produkcja stacji Polsat, która cieszy się niesłabnącą popularnością. Do programu zgłaszają się mężczyźni, chcący znaleźć swoją przyszłą partnerkę życiową. Show wypromowało takie gwiazdy jak „Jaruś” czy Ryszard „Szczena” Dąbrowski. Od niedawna na antenie Polsat Play możemy również obserwować losy nowego uczestnika – Stanisława, zwanego „Stanleyem”. Nowy uczestnik otwarcie przyznaje, że nie stroni od alkoholu i nie potrafi zrezygnować z picia, przez co nieraz zdarzyło mu się zapomnieć, że przez nałóg zapomniał o randce…
Rencista „Stanley” ma również swoje wymagania co do kobiet. Chciałby kogoś, kto by mu sprzątał i gotował. "Przychodzi się - nieugotowane, nieposprzątane. Nie ma się do kogo odezwać" - żalił się w odcinku. Stanisław nie jest jednak z tych, co mają dwie lewe ręce. Mężczyzna sam wyremontował swój wielki dom, który czeka na przyjęcie wybranki.
"Chłopaki do wzięcia". "Stanley" sam wyremontował swój wielki dom
„Chłopaki do wzięcia” to program, który zrzesza raczej bohaterów z trudną przeszłością i ciężkimi przeżyciami. Tak było również w przypadku nowego bohatera. Stanisław dosyć szybko stracił rodziców, a w odziedziczonym po nich domu mieszkał razem z siostrą, która jednak po jakimś czasie się wyprowadziła.
- Jak siostra była, to nie było problemu. Sprzątała, gotowała, a ja tylko w kominku rozpalałem - przyznaje „Stanley” w jednym z odcinków. Mężczyzna jednak wziął się w garść i postanowił wyremontować własnoręcznie wielki dom. Spędził nad tym kilka ładnych lat, ale efekt jest bardzo zadowalający.
- Nie było podłóg, nie było okien, nic nie było. Tynków nie było. [...] No praktycznie sam ten dom wyremontowałem. Zrobiłem, jak zrobiłem. To nie było pięć minut, tylko kupę lat - wyznał Stanley.
"Chłopaki do wzięcia". Stanisław i jego wymagania co do kobiet
Stanley z "Chłopaków do wzięcia" otwarcie przyznaje, że szuka kobiety, która zajmie się jego domem, ale on również jest w stanie poświęcić się dla ukochanej. Jak sam mówi, może nawet skrobać ziemniaki. "W gotowaniu czy czymś, ziemniaki skrobać to ja jej pomogę, ale ja nie chcę, żeby ją wykorzystywać całkowicie. Nie chcę, żeby ona tu przyjechała i harowała. Ja mogę z nią gotować, sprzątać, mi to tam wiesz…" - wyznał Stanisław.
Internauci od razu mocno obruszyli się na słowa „Stanleya”, który według nich szuka sobie po prostu gosposi. "Drogi Stanisławie, przestań pić, naucz się sprzątać, to może jakaś kobieta się odezwie" - czytamy w komentarzach.