Piotr Żyła skakał pod wpływem alkoholu. Do incydentu doszło przed laty
Piotr Żyła skakał kiedyś pod wpływem alkoholu. To historia sprzed wielu laty, ale wiązała się z tym, że podobnie dobrze pijani skakać mieli fińscy skoczkowe. Skoczek zdradził szczegóły swojego wyskoku u Kuby Wojewódzkiego.
Żyła był gościem Wojewódzkiego tuż po swojej pierwszej wygranej w Pucharze Świata (konkurs w Oslo w 2013 roku). Skoczek opowiedział wtedy o zdarzeniach, które miały miejsce w czasie, gdy startował przede wszystkim w Pucharze Kontynentalnym, czyli zawodach niższego szczebla niż Puchar Świata.
Piotr Żyła skakał pod wpływem alkoholu
Piotr Żyła jest uważany przez polskich fanów sportu za jedną z najbardziej szalonych jego postaci. Słynny "Wiewiór" zyskał swoimi żartami i specyficznym poczuciem humoru rzeszę fanów.
Jak się okazało, sportowiec był też ryzykantem. Kiedyś postanowił skoczyć ze skoczni pod wpływem alkoholu. Powód, który podał w rozmowie z Kubą Wojewódzkim, mógł zwalić z nóg.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
- Ktoś mi tak doradził, bo akurat wtedy Finowie skakali dobrze. „Spróbuj kiedyś”, pomyślałem sobie: „spróbuję”. W treningach w Pucharze Kontynentalnym byłem dość wysoko, chyba dwa razy w dziesiątce. Na drugi dzień zawody, to po co mam próbować na treningach, jak można na zawodach? - opowiadał.
- Pogoda się zepsuła, wiało, sypał śnieg. Wziąłem sobie coś do grubej kurtki, żeby mieć na rozgrzewkę przed skokiem. Zaczęła się rozgrzewka, więc „trochę tego”. Wszystko się przeciągało, a człowiek się denerwuje, więc po trochu, po trochu - tłumaczył.
Jak się okazało, swój nieprzewidziany i bardzo niebezpieczny występ bez publiczności, Piotr Żyła miał jeszcze srogo popamiętać. Historia zakończyła się szczęśliwie, ale niewiele dzieliło skoczka od tragedii.
- Nagle okazało się, że trzeba przebrać się w kombinezon i wyjść na górę, skoczyć. Poszedłem, wziąłem narty i tak na górze patrzę: „no jadą, nie”. „Chyba ich pogięło, że jadą, a tu wieje” - śmiał się sportowiec.
- Nie pamiętam, jakim cudem udało mi się te narty zapiąć, ale wiadomo, trzeba jechać stabilnie w pozycji i dojechać do progu, a mnie trochę chwiało wtedy. No i tak chwiało, i potem ostatni chyba byłem - zakończył historię.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Po "Sylwestrze Marzeń" Zakopane zadziwia. Sterty śmieci i awantury
-
Doda wystąpiła na Sylwestrowej Mocy Przebojów. Miała na sobie oryginalny kombinezon
-
Są wyniki sekcji zwłok Żory Korolyova. Nie zostaną ujawnione publicznie
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: Super Express