Kontrowersyjny reżyser i jego twórczość. Który film Patryka Vegi jest najlepszy?
Patryk Vega to jeden z najbardziej kontrowersyjnych twórców w polskim kinie. Jest bardzo płodnych scenarzystą i reżyserem, a jego produkcje są niezwykle popularne od czasu serialowego “PitBulla”. Które filmy twórcy są najlepsze?
Które filmy Patryka Vegi są najlepsze?
Nie można nie zauważyć popularności filmów Patryka Vegi, który ma nosa do wybierania tematów, a także promowania swoich dzieł. Wśród produkcji reżysera znaleźć możemy kilka perełek (o których powiemy), ale także wiele tytułów, które z wielu powodów nie dorównują pozostałym.
Od “Kryminalnych” do “Pętli”, czyli filmografia Patryka Vegi
Poniżej przygotowaliśmy dla was nasze zestawienie filmów Vegi, które uważamy za najlepsze. Nie znalazły się wśród nich np. “Plagi Breslau” oraz “Polityka”, ponieważ według nas wyraźnie odstają od reszty pod względem jakościowym. Przyjęliśmy również założenie, że na liście mogły się znaleźć jedynie filmowe wersje projektów scenarzysty i reżysera.
Jak zatem wygląda nasz ranking najlepszych filmów Patryka Vegi? (Kolejność od najgorszego z najlepszych do najlepszego z najlepszych lub do 5 do 1)
5. Pętla
Zestawienie rozpoczynamy od ostatniego filmu reżysera, jaki pojawił się w kinach. Opowiada on historię Daniela Śnieżka (Antoni Królikowski), policjanta, który postanawia rozkręcić biznes na boku i m.in. otworzyć ekskluzywne kluby dla ważnych osobistości, które świadczą usługi erotyczne.
Jednocześnie Śnieżek nagrywał swoich gości, a materiał wykorzystywał do ich szantażowania. Patryk Vega dość mocno skręcił w stronę moralizowania w końcowej fazie tej produkcji.
4. Bad Boy
“Bad Boy” to również film Vegi, w którym jedną z głównych ról odgrywa Antoni Królikowski. To historia dwóch braci Pawła (Królikowski) oraz Piotra (Maciej Stuhr), którzy stoją po przeciwnych stronach prawa.
Piotr to policjant próbujący rozbić pewną strukturę mafijną, Paweł to chuligan, który tworzy swoje imperium m.in. dzięki zakupowi klubu piłkarskiego i działalności przestępczej.
