Parówka Patrycja z Biedronki wywołała poruszenie wśród internautów. "Powinna zostać wycofana"
Nowy hit w popularnej sieci sklepów spożywczych zdobył serca klientów, choć jedna z maskotek wywołała poruszenie wśród rodziców. Wszystko przez to, że pluszowa zabawka w kształcie parówki została nazwana imieniem Patrycja.
W Biedronce pojawił się Gang Mocniaków
W popularnej sieci sklepów spożywczych pojawiły się pluszowe zabawki z tzw. Gangu Mocniaków. Maskotki można zdobyć po zebraniu konkretnych naklejek i dokonaniu odpowiednich zakupów. W serii są do zdobycia: Chleb Henio, Jajko Julek, Oranżada Ola, Dynia Dorotka, Woda Werka a także Parówka Patrycja, która wywołała wśród internautów dość spore zamieszanie.
Zespół Perfect w żałobie. Muzycy przekazali smutną wiadomośćParówka Patrycja wywołała spore poruszenie wśród rodziców
W mediach społecznościowych pojawiły się komentarze dorosłych, którym nie spodobała się jedna z maskotek. - Bardzo nie podoba mi się maskotka parówka i nadanie jej imienia występującego wśród dzieci! Każdy wie, jak dziś łatwo jest kogoś poniżyć, obrazić. Powinna zostać wycofana! - pisze jedna z internautek.
Sieć handlowa odpisała użytkowniczce. - Podkreślamy, że akcja ma na celu zabawę oraz edukację. Wybór maskotek i imion to praca całego zespołu marketingu, agencji kreatywnych i dostawców. Nasze serca Mocniaki już skradły, mamy nadzieję, że teraz skradną serca dzieci i dorosłych w całej Polsce - wyjaśnia Biedronka.
Jedna z czytelniczek "Faktu" wyznała, co sądzi o maskotce i opowiedziała o swoim koszmarze z dzieciństwa
Jedna z czytelniczek “Faktu” wyraziła swoje zdanie na ten temat i przy okazji postanowiła opowiedzieć o koszmarze, który przeżyła w dzieciństwie. - Jak zobaczyłam, że do Biedronki wchodzą nowe “świeżaki”, a wśród nich jest parówka nazwana moim imieniem, wróciły moje wspomnienia sprzed lat. Pomyślałam o tym, co właśnie mogą przechodzić moje kilkuletnie imienniczki w przedszkolach, czy szkołach. W podstawówce jako jedną z lektur mieliśmy do przeczytania książkę "Kwiat kalafioru" Małgorzaty Musierowicz. Jedną z bohaterek była mała Patrycja, która kazała się nazywać Pulpecją. Mój koszmar zaczął się podczas omawiania tej lektury i trwał prawie do skończenia gimnazjum. Koledzy z klasy przeinaczyli Pulpecję na pulpeta i właśnie tak zaczęli mnie przezywać - wyznała Patrycja. Dzieci potrafiły być dla niej bezlitosne.
Czytelniczka “Faktu” odniosła się do tego, że maskotka w kształcie parówki została nazwana takim imieniem. - Szkoda jednak, że w tym całym sztabie nie znalazła się chociaż jedna wrażliwa osoba, która mogłaby powiedzieć: "stop, zastanówmy się, czy nazwanie parówki tym imieniem, nie spowoduje fali wyzwisk wobec dziewczynek noszących to imię - podsumowała.