Padły cztery potencjalne przyczyny śmierci Gabriela Seweryna. Sprawa wciąż budzi kontrowersje
Gabriel Seweryn został pochowany w ósmą dobę po śmierci, do której doszło 28 listopada 2023 roku. Kolejne dni mijają, a okoliczności tragedii wciąż budzą sporo kontrowersji. Przyjaciółka zmarłego projektanta, która jeszcze niedawno miała okazję z nim rozmawiać, na podstawie własnej wiedzy podjęła się wskazania czterech potencjalnych przyczyn zgonu.
Zagadkowa śmierć Gabriela Seweryna. ”Umarł okropnie”
Śmierć Gabriela Seweryna i godziny poprzedzające ten feralny wypadek odbiły się szerokim echem w mediach. Dziennikarz Gońca dotarł do sąsiadki ”Versace z Głogowa”, która nie ukrywała, że cały czas jest wstrząśnięta tym, co się wydarzyło.
Żył jak kolorowy ptak, a umarł okropnie. I na to się zgodzić nie możemy - mówiła w specjalnym wywiadzie dla naszego portalu.
Prokuratura również zauważyła pewne nieścisłości, dlatego podjęto badania, dzięki którym wszystko ma się ostatecznie wyjaśnić. Co według przyjaciółki 56-latka mogło przyczynić się do zgonu?
Gabriel Seweryn zachorował na COVID?
Według osoby, która znała Gabriela Seweryna osobiście, wpływ na jego zły stan zdrowia mogły mieć predyspozycje genetyczne. Bohater ”Królowych życia” mógł bowiem odziedziczyć skłonności do przypadłości natury kardiologicznej po rodzinie. Na ten osąd duży wpływ miała rozmowa telefoniczna, jaką odbyła z nim na kilka dni przed tym, jak trafił do szpitala.
Gabrysia tata zmarł na serce. Mógł on mieć predyspozycje do tych chorób. Tydzień przed śmiercią, kiedy rozmawiałam z nim przez telefon, to też go dusiło w klatce piersiowej i kaszlał, ale tak dziwnie. Zapytałam go, czy nie ma znów COVID-a, a on odpowiedział mi, że go tak dusi, jak się denerwuje . Ostatnio stresów mu niestety nie brakowało - wyznała na łamach Faktu, jednocześnie podając także inne możliwe scenariusze.
Przyjaciółka Gabriela Seweryna podała cztery możliwe przyczyny jego śmierci
Przyjaciółka Gabriela Seweryna wyznała, że według niej są cztery różne przyczyny, przez które kreator mody pożegnał się z życiem tak wcześnie i niespodziewanie.
Przypuszczam, że mógł przejść zawał, zator płucny albo powikłania po COVID lub zapalenie mięśnia sercowego, dlatego dziwię się, że sekcja niczego nie wykazała - podsumowała zmartwiona.
Jak sądzicie, czy wkrótce dowiemy się, co naprawdę się wydarzyło? Z relacji rzeczniczki Szpitala Powiatowego w Głogowie wynika, że lekarzom udało się zaordynować potrzebne specyfiki i pacjent poczuł się lepiej. Dopiero po dwóch godzinach pobytu w placówce doszło do zatrzymania krążenia.
Źródło: Fakt