Ocalone życiorysy: Mariusz Sabiniewicz był przygotowany na śmierć
Kolejny raz przypomnimy wyjątkową historię w ramach serii “Ocalone życiorysy”. Tym razem będzie to Mariusz Sabiniewicz. Znany aktor z “M jak miłość” zmarł na skutek choroby w 2007 roku. Mimo że miał nadzieję na wygranie z nią, był przygotowany na śmierć. Odszedł w wieku 44 lat.
Mariusz Sabiniewicz i "M jak miłość"
Mariusz Sabiniewicz grał w serialu “M jak miłość” , wcielając się w rolę Norberta Wojciechowskiego. Na początku jego postać była czarnym charakterem, natomiast z czasem stała się idealnym mężem i ojcem. Produkcja i wszyscy ludzie z ekipy serialu byli bardzo wyrozumiali w kwestii choroby mężczyzny.
Sabiniewicz mógł zawsze liczyć na kolegów po fachu, którzy cały czas go wspierali. Jedna ze scenarzystek, Ilona Łepkowska zaproponowała mu nawet, by serialowy Norbert jeździł na wózku inwalidzkim, co zdecydowanie pomogło mu uporać się ze swoją pracą.
Walka Mariusza Sabiniewicza z chorobą
W 2002 roku życie Mariusza Sabiniewicza całkowicie się zmieniło. W tym czasie usłyszał, że zdiagnozowali u niego raka. Od razu rozpoczął walkę z chorobą, której w ostateczności się poddał. Mimo że za pierwszym razem udało mu się stanąć na nogi, w 2005 roku rak zaatakował ponownie, tym razem z podwójną siłą.
Aktor robił wszystko, by wygrać z przebiegłą chorobą, jednak nic nie pomagało. Postanowił więc dzielić się swoimi doświadczeniami z innymi. W rozmowie z “Głosem Wielkopolskim” powiedział:
Jeśli w ten sposób mogę innym jakoś pomóc przejść przez to piekielne doświadczenie, jakim jest choroba i dać, choć cień nadziei, to naprawdę warto - przyznał Sabiniewicz.
Mariusz Sabiniewicz był przygotowany na śmierć
Mariusz Sabiniewicz długo walczył z chorobą, która ostatecznie okazała się silniejsza. Aktor odszedł 26 kwietnia 2007 roku, gdy miał zaledwie 44 lata. Śmierć spotkała go zdecydowanie za wcześnie. Cała rodzina i wszyscy fani mocno przeżywali odejście mężczyzny, który mimo wszystko był przygotowany na taki koniec. Jak sam wyznał, brał każdą możliwość pod uwagę.
W razie czego mam spakowane walizki - przyznał w wywiadzie z “Głosem Wielkopolskim”.
Jego wszyscy bliscy jednak nie wierzyli, że jego walka z chorobą skończy się w taki sposób.
Wierzyliśmy, że mu się uda. Przeżyliśmy dwa nawroty jego choroby, ale mieliśmy, tak jak on, nadzieję, że śmierć można odegnać - wyznała scenarzystka “M jak miłość” Ilona Łepkowska.