Nie żyje Miłogost Reczek, aktor dubbingowy. Miał 60 lat
Nie żyje Miłogost Reczek, znany aktor dubbingowy. Popularność zawdzięcza użyczeniu swojego głosu w wielkiej liczbie produkcji filmowych, szczególnie animacji, oraz gier komputerowych. Zmarł w wieku zaledwie 60 lat.
O śmierci aktora poinformował fanpage "Widzę Głosy", który współpracował z aktorem podczas tworzenia filmu o jego rolach dubbingowych. Nie podano przyczyny jego śmierci.
Głos Miłogosta Reczka można było usłyszeć m.in. w serii "Gwiezdne Wojny", serii "Jak wytresować smoka?", "Alicji w Krainie Czarów", , "Hobbicie" czy "Kung Fu Pandzie".
Nie żyje Miłogost Reczek
Zmarł Miłogost Reczek, znany aktor dubbingowy, który właśnie na podkładaniu swojego głosu różnym postaciom, zbudował całą karierę. Był obecny zarówno w przemyśle filmowym, jak i w grach wideo.
Wystąpił w około 350 produkcjach. Miał na swoim koncie role dubbingowe w takich produkcjach jak "Simpsonowie", gdzie odgrywał rolę Homera Simpsona przez wszystkie sezony, "Hobbicie", gdzie pojawił się jako Troll Tom, jak i pierwszej trylogii "Gwiezdnych Wojen", która została zdubbingowana po latach - podłożył w niej głos Obi-Wanowi Kenobiemu.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Był również znany ze swoich ról w grach wideo. Wystąpił w "Cyberpunku 2077", gdzie podłożył głos Viktorowi Vektorowi, w "Wiedźminie", gdzie odegrał Vesemira , czy w Diablo III, gdzie fani mogli usłyszeć go jako postać Mnicha.
Często zdarzało mu się odgrywać role mistrzów i mentorów lub czarnych charakterów. Zdarzyło mu się również występować w roli narratorów, jak w "Biblia Superprodukcja" , w której czytał większą partię tekstu w towarzystwie wielkich gwiazd - m.in. odgrywającego postać Boga Jerzego Treli.
Miłogost Reczek był również lektorem filmowym. Osobiście nie zachęcał jednak do tego, by oglądać filmy, w których robił tzw. "szeptanki". W wywiadzie z "Widzę głosy" twierdził, że robił to wówczas bardzo nieumiejętnie i jednak bardziej spełniał się w dubbingu.
Miłogost Reczek cierpiał na nowotwór
Miłogost Reczek poinformował w ubiegłym roku, że cierpi na nowotwór - szpiczaka. Jak twierdził w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", powoli szykował się na śmierć.
- Dziś choruję na szpiczaka i naprawdę czekam na koniec. Nie mam złudzeń, choroba jest nieuleczalna. Kwestia tylko, kiedy odejdę i jak. Właśnie się dowiedziałem, że lekarstwo, które brałem przez ostatnie miesiące, przestało działać. Zbliżam się do ostatniej linii obrony medycznej. No i potem nie wiem, co będzie. To znaczy – wiem - mówił.
- Oswajam to sobie. Może nawet oswoiłem. Z jego powodu płakałem tylko raz. Nie byłem w stanie zawiązać butów, a musiałem wyjść do pracy. Rozwaliła mnie bezsilność. Niemożność wykonania tak prostej czynności - opowiadał.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Super Express: Piotr Kraśko został skazany za jazdę samochodem bez uprawnień
-
Sylwester Marzeń 2021 w TVP. Pojawiły się informacje o pierwszych artystach
-
Sławomir Świerzyński wziął się za całkowicie nowy biznes. Gwiazdor będzie handlował nawozem
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec. pl
Źródło: Facebook, Gazeta Wyborcza