Nergal złożył skargę na pobliski żłobek. "Uderzyła mnie fala smrodu"
Adam Darski ma nietypowy problem. Obok jego miejsca zamieszkania, w jednej z kamienic na warszawskim Powiślu, niedawno został otwarty prywatny punkt opieki dziennej. Sąsiedzi oraz artysta narzekają na ogromny hałas oraz nieprzyjemne zapachy wydobywające się z budynku. W końcu muzyk nie wytrzymał i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce – ponoć napisał kilka skarg do administracji, a w dodatku porównał punkt opieki dziennej do hodowli zwierząt.
Adam Darki ma nie lada problemy
Adam Darski ma w ostatnim czasie nie lada kłopoty. Artysta wdał się w konflikt z placówką znajdującą się obok jego miejsca zamieszkania. Wystosowuje kolejne skargi i zaczyna mówić o całej sprawie publicznie. Chodzi o niedawno otwarty punkt opieki dziennej (potocznie żłobek) i hałasy oraz nieprzyjemne zapachy wydobywające się z placówki. Muzyk sprzeciwia się również korzystaniu przez placówkę z ogrodu, który przylega do kamienicy. Jak to wszystko się zaczęło i dlaczego Nergal aż tak bardzo nie może się pogodzić z działaniem punktu opieki dziennej obok swojego miejsca zamieszkania?
Podobno skargi muzyka dotyczą hałasów w godzinach 11-13, gdy Nergal jeszcze śpi, a także tego, że po całej okolicy roznosi się nieprzeciętny smród, m.in. z pieluch.
Wyłowili wrak Titana. Służby poinformowały, co znajdowało się w środkuNergal wdał się w konflikt ze żłobkiem
Wiadomości wysyłane przez Nergala do administracji udostępnił na swojej stronie portal gazeta.pl. W mailu możemy przeczytać, o tym jak artystę obudził straszny wrzask dzieci oraz ogromny smród dostający się do jego mieszkania.
- Dzisiaj znowu obudziły mnie wrzaski dziatwy, które niosą się też po klatce. W załączeniu zdjęcie siatki pełnej pampersów, gówna. Wszedłem na klatkę i na dzień dobry uderzyła mnie fala smrodu – miał napisać muzyk do administracji. - Jeśli któryś z nas zacząłby hodować kozy, albo założył schronisko dla psów, sąsiedzi mieliby z tym problem – pisał w dalszej części wiadomości.
Co na to dyrekcja placówki?
Dyrektorka placówki, Aleksandra Kozera, tak skwitowała sprawę, gdy zobaczyła wiadomości wystosowane przez Adama Darskiego: - Każdy maluch ma prawo do nieograniczonej radości i zabawy, jakie są zagwarantowane przez Konwencję o prawach dziecka. Zapewne sprawa będzie miała jeszcze swój ciąg dalszy.
źródło: gazeta.pl