Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Maryla Rodowicz zmieniła imię. Wiemy, jakie imiona ma w akcie urodzenia
Zuzanna Kabot
Zuzanna Kabot 04.08.2023 15:09

Maryla Rodowicz zmieniła imię. Wiemy, jakie imiona ma w akcie urodzenia

Maryla Rodowicz
KAPIF

Maryla Rodowicz to piosenkarka, którą zna prawie każdy.  Ale tylko osoby zaznajomione z jej biografią będą wiedziały, że zmieniła imię. Jak więc Rodowicz nazywa się naprawdę? 

Maryla Rodowicz jest znana w całym kraju

Maryla Rodowicz to niezwykła postać. Jest jedną z największych gwiazd w Polsce. Zachwyca nie tylko swoim pięknym głosem, ale również osobowością i stylem. Bawi widzów już od niemal sześciu dekad. W tym roku artystka zasiadła w jury 4. edycji “The Voice Senior ”. 

Przez lata Polacy dowiadywali się o Maryli coraz to nowszych faktów z jej życia prywatnego. Są jednak tematy, których nie porusza praktycznie nigdy. Przykładem jest kwestia jej imienia.

Smutne wieści na temat Celine Dion. Siostra gwiazdy zabrała głos

Maryla Rodowicz tak naprawdę nie jest Marylą

Rodzice piosenkarki wybierając imię dla swojej córki ponoć kierowali się tym, że jest to patronka daty urodzenia gwiazdy. Przyszła ona na świat 8 grudnia w Zielonej Górze. Jednak Maryla Rodowicz nigdy nie była zadowolona ze swojego imienia, więc postanowiła je po prostu zmienić. 

Już niedługo artystka zaczęła się posługiwać swoim nowym imieniem, które miało dla niej znaczenie symboliczne

Jak naprawdę nazywa się Maryla Rodowicz?

Artystka w przeszłości nazywała się tak, jak pewna znana francuska królowa. Imię, które widnieje w akcie urodzenia gwiazdy to:  Maria Antonina

Piosenkarka nie bez powodu zaczęła się nazywać Marylą. Podobno właśnie tak zwracała się do niej jej ukochana babcia. Dawniej było to też popularne zdrobnienie imienia Maria, więc gdy rozpoczynała karierę postanowiła posługiwać się imieniem Maryla. Taki pseudonim był dużo lżejszy i mniej oficjalny niż Maria Antonina i dużo bardziej pasował do jej swobodnego wizerunku scenicznego.

Powiązane
Reksio
QUIZ. Kultowe bajki z czasów PRL. Tylko najlepsi zdobędą chociaż osiem punktów