Marian Lichtman odpowiada na zarzuty menadżera Krzysztofa Krawczyka
Marian Lichtman nie szczędził ostrych słów wobec managera Krzysztofa Krawczyka, Andrzeja Kosmali. Ten z kolei zarzuca mu robienie kariery na śmierci przyjaciela i również nie pozostał mu dłużny. Konflikt trwa, a wielu fanów zmarłego piosenkarza śledzi go z zapartym tchem.
Pogrzeb Krzysztofa Krawczyka podzielił jego bliskich
Nagła śmierć słynnego piosenkarza zaskoczyła wiele osób. Dwa dni przed odejściem Krzysztof Krawczyk opuścił szpital, do którego trafił z powodu zakażenia COVID-19. Gwiazdor zdołał pokonać infekcję, jednak jego organizm był bardzo osłabiony walką z groźnym wirusem.
5 kwietnia 2021 roku stan zdrowia piosenkarza nagle się pogorszył, a w godzinach popołudniowych manager artysty przekazał za pomocą mediów społecznościowych tragiczne wiadomości. Jak podkreśliła Ewa Krawczyk, przyczyną śmierci jej męża były choroby współistniejące, z którymi zmagał się już od jakiegoś czasu.
Informacje o odejściu Krzysztofa Krawczyka wstrząsnęły niemal całą Polską, a w kierunku bliskich gwiazdora zaczęły spływać kondolencje i ciepłe słowa. Swojego zaskoczenia i żalu nie ukrywał również Marian Lichtman, wieloletni przyjaciel piosenkarza, z którym wspólnie występował pod szyldem zespołu Trubadurzy.
Marian Lichtman był również jednak z gości na pogrzebie Krzysztofa Krawczyka. To właśnie tego dnia muzyk miał narazić się żonie Krzysztofa Krawczyka i jego managerowi, którzy zarzucają mu, że promuje się na śmierci znanego piosenkarza. Na cmentarzu miał szukać kamer i zwracać na siebie uwagę.
Artysta tłumaczył, że chciał jedynie dopuścić do trumny jedynego syna Krzysztofa Krawczyka, który tego dnia miał stać nieco dalej niż w pierwszym rzędzie nad grobem. Miał też usłyszeć od żony zmarłego, że ma nie promować się na śmierci męża. Z kolei w kościele menadżer miał zamiar wyprosić go na miejsce dalej od ołtarza. Trubadur nie pozostawał obojętny na te oskarżenia i postanowił w ostrych słowach odpowiedzieć Andrzejowi Kosmali.
- Andrzeju Kosmala! Kłamco, manipulancie, intrygancie, czas twój minął. Żyjemy w wolnej Polsce! Przestań terroryzować media i z premedytacją wprowadzać w błąd ludzi. W czasach terroru komunistycznego byłeś niebezpieczny i piastowałeś ważne stanowiska w mediach i niszczyłeś wielu artystów. Przez takich jak ty musiałem emigrować z Polski - napisał wzburzony Marian Lichtman na swoim Facebooku.
Muzyk twierdzi, że od kilku dni on i jego rodzina dostają „obrzydliwe” wiadomości od Andrzeja Kosmali, w których były manager Krzysztofa Krawczyka ma ich poniżać. Lichtman publicznie zaapelował do Kosmali o uszanowanie żałoby, jednak echa tego konfliktu nie milkną.
Dzisiaj rano ostry komentarz Mariana Lichtmana skomentował w sieci z kolei Andrzej Kosmala. Manager Krawczyka wytknął muzykowi, że w ostatnim czasie nie miał on bliskich kontaktów ze zmarłym gwiazdorem i podkreślił, że wraz z Ewą Krawczyk będą bronić dobrego imienia piosenkarza.
- Jeżeli Krzysztof był z żoną Ewą 38 lat, a z menedżerem 47 lat, to czas pokazuje, kto się sprawdził! Nie wiem, dlaczego Marian Lichtman robi takie zamieszanie. Widywał się z nim Krzysztof przez ostatnie lata raz w roku. Jestem zły na siebie, że dałem się wplątać w tę pyskówkę - napisał Kosmala.
[EMBED-497]
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl: