Marcin Wójcik szczerze o tragedii Michała Wójcika z Ani Mru-Mru: "Nie wiem, czy bym tak potrafił"
Michał Wójcik przeżył osobistą tragedię i pochował swoją zmarłą na raka ukochaną. Mimo tego, że spełnił się najczarniejszy scenariusz, postanowił nie rezygnować z aktywnego występowania w kabarecie Ani Mru-Mru. Marcin Wójcik odniósł się do tej decyzji i otwarcie opowiedział o dramacie kolegi.
Michał Wójcik pochował ukochaną
Michał Wójcik dał się poznać jako osoba wiecznie uśmiechnięta i wywołująca radość u publiczności, jednak jego życie od dłuższego czasu nie było sielankowe. Przez kilka lat walczył o zdrowie swojej partnerki, która cierpiała na nowotwór . Organizował zbiórki i starał się pomóc, jak tylko mógł. Niestety, pomimo tych starań jego ukochana Jana zmarła w wieku zaledwie 37 lat.
- Wszystko, co zrobiłem i czego dokonałem, stało się nieważne - napisał w mediach społecznościowych pogrążony w żałobie Michał Wójcik z kabaretu Ani Mru-Mru.
Marcin Wójcik szczerze o tragedii Michała Wójcika
Michał Wójcik pochował partnerkę 6 marca 2023 roku. Postanowił jednak, że nie będzie samotnie opłakiwał straty w domu i szybko wrócił na scenę, by razem z kolegami bawić widzów w skeczach. Marcin Wójcik, jego nieodłączny sceniczny towarzysz, wyznał, że taką decyzję musieli podjąć razem.
- Mamy swój kodeks pracy, wszyscy musimy się zgodzić na występ. Jeśli ktoś mówi "nie", to nie gramy - zdradził Marcin Wójcik w rozmowie z Faktem. Odniósł się również do tego, co znaczył dla Michała Wójcika tak szybki powrót do pracy.
- Michał sam zdecydował, że chce występować, że dla niego to bardzo ważne, by wychodzić na scenę. Pewnie chce się choć trochę oderwać od myślenia i przyznam, że ku mojemu zaskoczeniu świetnie sobie radził z tą tragedią. Ja sam nie wiem, czy bym tak potrafił, ale jemu się udało - opowiedział komediant.
Michał Wójcik szybko wrócił do pracy
Marcin Wójcik nieco szerzej opowiedział o traumach pokonanych dzięki występom przed publiką na żywo. Kabareciarz przekonywał, że takie szybkie powroty nie powinny być postrzegane jako coś niewłaściwego.
- Wyjście na scenę przed śmiejącą się publiczność, wbrew pozorom daje siłę, bo pozwala się na chwilę oderwać od smutnych rzeczy, które nas spotykają. Energia, jaką dostajemy od ludzi podczas występu, pozwala każdemu z nas nie myśleć o smutnych rzeczach - podsumował Marcin Wójcik z kabaretu Ani Mru-Mru.
Źródło: Fakt