Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Maja Ostaszewska ostro o TVP: "Debata na poziomie rynsztoku". Aktorka nie gryzła się w język
Weronika Uszakiewicz
Weronika Uszakiewicz 10.11.2022 10:16

Maja Ostaszewska ostro o TVP: "Debata na poziomie rynsztoku". Aktorka nie gryzła się w język

Maja Ostaszewska
Maja Ostaszewska fot. Pawel Wodzynski/East News

Maja Ostaszewska od wielu lat działa jako zagorzała aktywistka społeczna. Choć gwiazda nie jest mile widziana w TVP, relatywnie często pojawia się w "Wiadomościach". Aktorka odniosła się do tego faktu, nie przebierając w słowach.

Maja Ostaszewska o Telewizji Polskiej

Maja Ostaszewska to jedna z najbardziej utalentowanych polskich aktorek. 50-latka ma na swoim koncie role w produkcjach, takich jak "Katyń", "Prymas. Trzy lata z tysiąca", czy słynny "Pianista" w reżyserii Romana Polańskiego.

Artystka aktywnie działa nie tylko na planach filmowych i deskach teatrów, ale również w sieci. Od lat jest aktywistką społeczną, buddystką i wegetarianką. Gwiazda nie boi się zabierać głosu na istotne tematy i odważnie mówi o problemach dzisiejszego społeczeństwa. Walczy również o prawa człowieka, jak również ekologię.

- U mnie to jest po prostu naturalne. Ja taka jestem, oczywiście zostałam też tak wychowana. U mnie w domu każdy miał prawo mówić, co czuje. Od dziecka byliśmy uwrażliwieni na zwracanie uwagi, kiedy komuś robi się krzywdę. Od dziecka byłam nauczona otwartości, tolerancji i tego, że jeśli czegoś nie rozumiem, to mogę spróbować zadać pytanie - powiedziała w rozmowie z "Pomponikiem".

Maja Ostaszewska zwróciła uwagę na fakt, że głośne wyrażanie swojego zdania często wiąże się z konsekwencjami. Artystka bierze jednak pełną odpowiedzialność za swoje słowa.

- Są takie media, z którymi sama nie chcę mieć nic wspólnego, więc to, że jestem tam niemile widziana, jest mi całkowicie obojętne. Nie chciałabym tam się pokazywać i swoją twarzą legitymizować tego, co tam się dzieje - wyjaśniła.

Przy okazji wbiła szpilę Telewizji Polskiej, w której nie jest mile widziana. Gwiazda często pojawia się jednak w "Wiadomościach". Jak to skomentowała?

- To znaczy, że jestem skuteczna i w jakiś sposób im przeszkadzam. Boli mnie to, że tak nisko upadła debata publiczna i że ona często jest na poziomie rynsztoku. Oczekiwalibyśmy od osób, które wypowiadają się publicznie wyższego poziomu. Jest tam dużo pomówień, nieprawdy, a moje wypowiedzi są przeinaczane - podsumowała.

Podzielacie jej zdanie?

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Pomponik

Tagi: Katyń