Dziwne zachowanie Katarzyny Cichopek i Marcina Hakiela. Nie chcą się widywać
Jeszcze przed rozwodem Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel uzgodnili, że będą opiekować się dziećmi naprzemiennie – wszystko dla dobra ich pociech. Adam i Helena jeden tydzień spędzają u ojca, a drugi u matki i jej partnera, Macieja Kurzajewskiego. Jak donoszą media, byli małżonkowie unikają siebie, jak tylko mogą. Ostatnio jednak doszło pomiędzy nimi do kuriozalnej sytuacji pod jednym z lokali podczas przekazywania sobie dzieci. Aż żal było na to patrzeć...
Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel nie potrafią się ze sobą dogadać
Od rozwodu Katarzyny Cichopek i Marcina Hakiela upłynął już dość długi czas. Mimo to byli partnerzy nie żyją ze sobą w zbyt dobrych relacjach i gdy tylko mogą, unikają siebie jak ognia. Sytuację komplikuje to, że wychowują wspólnie dzieci i niestety muszą się przez to często widywać.
Panna młoda czekała do ostatniej chwili. Przy ołtarzu wyciągnęła telefon, a jej ukochany pobladłByli małżonkowie unikają siebie jak ognia
Marcin Hakiel nie ukrywa, że spotkania z byłą żoną nie są dla niego przyjemnością, o czym mówi otwarcie, udzielając licznych wywiadów. Doszło nawet do tego, że byli partnerzy wymyślili, iż będą przekazywać sobie dzieci bez widzenia siebie nawzajem. To rozwiązanie sprawdzało się jednak tylko do zakończenia roku szkolnego.
- Wymiana następuje u nas w szkole. Mamy tak, że tydzień każdego rodzica kończy się i zaczyna w szkole. Uważam, że to jest najzdrowsze, bo po co sobie dorzucać emocji? I tak czasem musimy się widywać na wywiadówkach – powiedział Marcin Hakiel w jednym z wywiadów.
Pod jednym z warszawskich lokali pomiędzy byłymi partnerami doszło do kuriozalnej sytuacji
W ostatnich dniach pomiędzy byłymi partnerami doszło do dość dziwnej sytuacji pod jednym z warszawskich lokali. Katarzyna Cichopek wraz z córką Heleną właśnie w nim przebywały, gdy nagle nadjechał Marcin Hakiel.
- Kasia wraz z Heleną siedziały w ogródku jednej z warszawskich restauracji. Gdy Marcin podjechał pod lokal, nie zamierzał nawet na chwilę wchodzić do środka. To oznaczałoby przecież spotkanie z Katarzyną. Czekał więc na córeczkę na zewnątrz. Po pożegnaniu z mamą Helenka wybiegła na chodnik i rzuciła się w ramiona tacie. Widać, że była za nim bardzo stęskniona. Hakiel zabrał córeczkę i dopiero gdy odjechał, Cichopek wyszła z restauracji. Byli małżonkowie nie widzieli się więc ani przez minutę – donosi Fakt. Aż żal ściska serce, że dorośli ludzie tak bardzo nie potrafią się ze sobą porozumieć.
Źródło: Fakt