Klaudia Halejcio z partnerem zatrzymani na lotnisku?! Chodzi o przemyt nielegalnego towaru
Czasem nawet podróż gwiazdy może okazać się niezbyt udana. Tak było w przypadku Klaudii Halejcio, która jeszcze chwilę temu wypoczywała w rajskich okolicznościach przyrody, a zaraz po powrocie do Polski została zatrzymana na lotnisku. Okoliczności zdarzenia są niebywałe. Większość zrelacjonowała na swoim Instagramie.
Klaudia Halejcio zatrzymana na lotnisku?!
Zapytacie, jak mogło do tego dojść, że znana aktorka wraz ze swoim bajecznie bogatym narzeczonym zostali zatrzymani na lotnisku w Polsce? Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że na początku sama Klaudia Halejcio nie była w stanie do końca przedstawić, o co chodzi.
Zacznijmy jednak od początku, nie każdy ma świadomość, że nawet po powrocie do kraju, kiedy czujemy już, że za chwile wskoczymy w ulubione kapcie i położymy się do własnego łóżka, możemy zostać zatrzymani. Po przylocie na dowolne lotnisko do Polski musimy minąć bramkę i wykwalifikowany personel, który odpowiada za naszą weryfikację pod kątem ewentualnego przemytu. Następuje to szczególnie jeśli wracamy z kraju spoza Unii Europejskiej.
Nieprzyjemny powrót do domu
Jak widać na relacji Klaudii Halejcio ona wraz z partnerem, a już niebawem mężem, wzbudzili podejrzenia celników. Zostali zatem zaproszeni do miejsca przeszukania bagażu, w którym otwarto ich wypakowane po brzegi walizki i skrupulatnie przejrzano rzeczy osobiste .
Klaudia relacjonowała wszystko swoim telefonem:
Dostajemy mandat za przemyt trampek z Doha. (…) My i przemytnicy z Armenii. Obok przemytnicy wyciągają naprawdę dziwne rzeczy ze swoich walizek, kartony papierosów itp.
Jaki towar "przemycała" Klaudia Halejcio i co jej za to grozi?
Okazuje się, że Klaudii zamarzyło się kupić trampki marki Dior, które nabyła podczas wakacji z przyszłym mężem. Jak sama przyznała, mają być one wykorzystane podczas przyszłego ślubu . Śliczne białe i markowe buciki przywiezione z Doha wymagają jednak zapłaty cła.
Aktorka być może nie miała tej świadomości, a jej wyrozumiały partner nie krył rozbawienia całą sytuacją. Obeszło się jednak jedynie na przeszukaniu i mandacie, chociaż nie wykluczają sprawy w sądzie.