Kazik Staszewski ma poważne problemy ze zdrowiem. Traci słuch
Kazik Staszewski niedawno świętował swoje 60-te urodziny, jednak muzyk nie ma zbyt wielu powodów do radości. W jednym z ostatnich wywiadów artysta wyznał, że zmaga się z poważnymi problemami ze zdrowiem. Lider zespołu Kult opowiedział o tym, jak stopniowo traci słuch. To bolesne doświadczenie utrudnia wokaliście życie: zaczęło mi się szumem – powiedział.
Kazik Staszewski traci słuch
Popularność Kazika Staszewskiego mimo upływu lat nie maleje – artysta cieszy się uznaniem zarówno starszych, jak i tych młodszych pokoleń. Znane teksty muzyka zyskały “nieśmiertelność” i śmiało można zaliczyć je do kultowych.
Lider Kultu wyróżnia się silną osobowością, niepodrabialnym stylem i niesamowitą charyzmą, a hale koncertowe podczas jego występów nieustannie pękają w szwach. Kazik Staszewski wcale nie zwalnia tempa – wciąż nagrywa nowe utwory i tym samym przekazuje słuchaczom ważne treści, często będące komentarzem obecnej sytuacji polityczno-społecznej.
Niedawno artysta gościł w podcaście Marcina Mellera i w rozmowie z dziennikarzem wyjawił, że od pewnego czasu doskwierają mu piski i szumy w uszach. Wyznał, że diagnoza lekarska, jaką otrzymał była bardzo trudna do przyjęcia.
Czternasta emerytura nie trafi do większej liczby seniorów? Sejm odrzucił poprawki SenatuArtysta opowiedział o swojej chorobie
Wszystko zaczęło się od nieznośnego pisku w uszach. - Zaczęło mi się szumem, gwizdem — permanentnie. Każdy może powiedzieć, kto był w hałasie czy na koncercie gdzieś blisko, że tak piszczy w uszach. Ja już dawno temu zauważyłem, że mi piszczy ciągle. Najpierw to zwalałem na karb, że mam raka mózgu – podzielił się trudnymi doświadczeniami.
Muzyk cierpiał, ale ze strachu przed diagnozą, odwlekał wizytę u specjalisty. W końcu sytuacja była tak trudna do wytrzymania, że wybrał się do lekarza. - Zrobiłem sobie szereg badań. Ten rak mózgu został wykluczony dosyć szybko. Ja z tym piskiem tak chodziłem. Z postępującą utratą słuchu jest tak trochę, jak z jakimiś chorobami, które z jakiegoś powodu są stygmatyzowane. (...) Przez długi czas nie dopuszczałem do siebie, że źle słyszę – wyznał.
Sytuacja jest bardzo poważna
Okazało się, że sytuacja jest naprawdę poważna, ponieważ w jednym uchu Kazik Staszewski stracił aż 70% słuchu. Teraz muzyk musi korzystać z aparatu słuchowego.
- Jak jestem w aparatach, to ten pisk znika. W aparatach dźwięki są bardzo wyraźne. Aparaty działają jak kompresory. To może nie każdy z nas wie, osoby, które nie miały styczności z aparatami myślą, że to jest rzecz, co robi głośniej. To jest dziwne urządzenie, które ścisza całość, a to daje efekt podgłośnienia – szczerze opowiedział o swojej chorobie artysta.