Janusz Laskowski, czyli historia o walce z krytyką i tajemnica Beaty z Albatrosa
Janusz Laskowski to jeden z tych artystów, który wydaje się nieco niedoceniony, zwłaszcza w momencie, kiedy muzyka rozrywkowa święci triumfy. Mimo że wiele osób nucąc pod nosem "Beatę z Albatrosa" szuka tajemniczej dziewczyny, to muzyk musiał mierzyć się z dużą krytyką.
Janusz Laskowski - życie prywatne
Janusz Laskowski to jedna z tych gwiazd, o której życiu prywatnym nie wiadomo zbyt wiele. Muzyk urodził się 5 stycznia 1946 roku w Pożarkach. Dzieciństwo spędził właśnie w tej miejscowości, ale po II wojnie światowej została przydzielona do Związku Radzieckiego. Rodzina Laskowskiego została wówczas deportowana do Polski.
Janusz Laskowski - kariera
Janusz Laskowski rozpoczął muzyczną karierę w latach 60. XX wieku. Na początku artysta śpiewał w zespole Ananasy, następnie założył zespół Dacyty. Wówczas powstał hit "Beata z Albatrosa", który znał (i zna) w zasadzie każdy. Niestety, twórczość muzyka spod Białegostoku sprzedawana była na bazarkach, więc omijały go tantiemy.
Pomimo bycia gwiazdą "podziemia" tamtych czasów, jego utwory były coraz bardziej popularne. Rozpoznawalność jednak nie dała Januszowi Laskowskiemu wsparcia branży. Bojkotowali go w zasadzie wszyscy tekściarze - nikt nie chciał dla niego pisać. Przysłowiowym gwoździem do trumny była recenzja jego płyty na łamach "Głosu Pomorza" napisana przez Ryszarda Ulickiego.
Janusz Laskowski - zwrot akcji
Dziennikarz ostatecznie przyznał się do błędu, gdy pewnego razu wziął udział w koncercie Janusza Laskowskiego. - Zmieniłem o nim zdanie, gdy zobaczyłem go na koncercie. Kiedy wsłuchałem się w to, co się działo na sali, kiedy widziałem, jak reagowała publiczność i jaki on miał stosunek do publiczności, chciałem się z nim spotkać i jakoś odrobić to, co zrobiłem, jakoś go przeprosić za to, co mówiłem i pisałem o jego twórczości - mówił w wywiadzie la "Angory".
W ramach przeprosin Ryszard Ulicki postanowił napisać muzykowi tekst. Tak powstały słowa "Kolorowych jarmarków", do których Janusz Laskowski skomponował muzykę. To był pierwszy krok do dalszego sukcesu. Ryszard Poznakowski zaproponował ten utwór Jonaszowi Kofcie, dyrektorowi artystycznemu Festiwalu w Opolu.
Janusz Laskowski - sukces (?) w Opolu
W 1977 roku, dokładnie 15 lat od powstania "Beaty z Albatrosa" Janusz Laskowski pojawił się na opolskiej scenie. Muzyk porwał publiczność, ale nie jurorów. Najbardziej przykrym widokiem była tabliczka z cyfrą zero - taką liczbę punktów przyznał Andrzej "Ibis" Wróblewski.
Ta krytyka oburzyła Marylę Rodowicz, która była obecna za kulisami. Wokalistka wykorzystała ten moment i poprosiła Janusza Laskowskiego, aby wypożyczył jej "Kolorowe jarmarki" do konkursu w Sopocie. "Trochę mnie tylko raziła zbytnia prostota tekstu. Zadzwoniłam do Jonasza Kofty. Dopisał jedną zwrotkę, a ja nakłamałam autorom, że to ja. Specjalnie się nie denerwowali, bo zwrotka była piękna" - opisała tę sytuację Maryla Rodowicz w swojej autobiografii "Niech żyje bal".
Zapewne wiele osób zna dalszy ciąg tej historii. Autorka "Małgośki" i nie-autorka "Kolorowych jarmarków" odniosła w Sopocie niebywały sukces. Królowa polskiej estrady wygrała konkurs, a piosenka stała się przebojem.