Jan Englert jest śmiertelnie chory. "W moim wieku już się go nie rusza"
Jan Englert należy do grona najpopularniejszych aktorów w naszym kraju. Artysta swoją karierę budował jeszcze w czasach, gdy potrzebny był talent, aby osiągnąć sukces. Bez wątpienia umiejętności nigdy mu nie brakowało. Trudno uwierzyć, że wybitny artysta żyje z tykającą bombą, która w każdej chwili może pozbawić go życia.
Jan Englert zaskoczył wszystkich wyznaniem w swojej biografii
11 maja 2024 roku Jan Englert skończy 81 lat - to wspaniały wiek, który niesie za sobą nie tylko ogromne doświadczenie... ale również przykre konsekwencje. Choć sędziwemu aktorowi wielu młodszych kolegów może pozazdrościć werwy, to on sam całkiem niedawno zaszokował wszystkich wyznaniem, że "modli się o szybką śmierć".
W 2021 roku cała Polska usłyszała o śmiertelnej chorobie, z jaką na co dzień musi żyć uwielbiany aktor. W autobiografii legendarnego artysty znalazły się wzmianki na temat jego stanu zdrowia i tego, że z racji podeszłego wieku, nic już się nie da z nim zrobić.
W książce poświęconej życiu i artystycznemu dorobkowi Jana Englerta "Bez oklasków" znalazło się mnóstwo historii z życia aktora, zarówno prywatnego, jak i zawodowego. Bezsprzecznie największe emocje wywołał jednak fragment, w którym dowiedzieliśmy się, że artysta jest nieuleczalnie chory.
Jan Englert żyje z tykającą bombą!
Jan Englert w biografii przyznał, że od wielu lat ma tętniaka aorty szyjnej, którego pęknięcie w każdej chwili może stanowić śmiertelne zagrożenie. Co jeszcze bardziej zaskakujące, z racji podeszłego wieku aktora, lekarze odradzili mu operację.
Okres gwarancyjny minął, jeszcze jestem trochę na rękojmi. Generalnie rzecz biorąc: lakier i blacha w porządku, ale co z układem wydechowym? Czy skrzynią biegów? A tak na poważnie: niedawno wykryto u mnie, jak się okazało, wieloletnie znalezisko, tętniaka w aorcie szyjnej. Poinformowano mnie, że w moim wieku już się go nie rusza [...] Tylko trzeba co jakiś czas sprawdzać, czy przypadkiem nie puchnie. No i tyle - napisał w autobiografii legendarny aktor.
Jan Englert modli się o "szybką śmierć". Trudno uwierzyć w jego słowa
Na wieść o poważnej chorobie Jana Englerta jego znajomi ponoć zaczęli do niego masowo wydzwaniać, aby upewnić się, że jeszcze żyje. Sam aktor zdaje się nie przejmować tykającą bombą i przewrotnie podkreślił, że najlepsze, co może go spotkać w jego wieku, to szybka śmierć.
A mnie się to podoba, bo jakbym nagle odłożył łyżkę, to na amen. Jeśli to wygląda na żart, śpieszę ze sprostowaniem: zupełnie nie żartuję! Naprawdę uważam, że najlepsze, co mogę zrobić dla siebie w swoim wieku, to modlić się o szybką i zdrową śmierć. Umrzeć zdrowym. To byłoby fantastyczne. Wiem, że to jest straszne dla bliskich, którzy zostają, ale dla klienta – idealne - podsumował w rozmowie z autorką biografii Jan Englert.
Spodziewaliście się, że legendarny aktor ma tak luźne podejście do swojej sytuacji?
Źródło: “Bez oklasków”, Kamila Drecka