Irena Santor uwielbia to danie. Dziś już niemal nikt tego nie je
Irena Santor przez lata pozostawała niekwestionowaną gwiazdą polskiej estrady. Choć 88-letnia piosenkarka przeszła już na sceniczną emeryturę, wciąż ma potężne grono wiernych fanów. Jakiś czas temu wokalistka zaskoczyła wielbicieli pewnym wyznaniem kulinarnym. Okazuje się, że artystka jest wielką fanką dania, które dziś niemal już przestało gościć na stołach Polaków.
Irena Santor ma niezwykle ciekawe upodobania kulinarne
Irena Santor przez wiele lat brylowała na estradzie i wylansowała wiele przebojów, m.in. "Powrócisz tu", "Tych lat nie odda nikt" czy "Już nie ma dzikich plaż". Choć wokalistka przeszła już na muzyczną emeryturę, wciąż jest w świetnej formie i chętnie wspomina czasy swojej aktywności zawodowej.
W rozmowie z redakcją bydgoskiego oddziału "Gazety Wyborczej" Irena Santor wspomniała znany hotel Pod Orłem oraz restaurację, która się tam znajdowała. Okazuje się, że gwiazda byłą fanką pewnej potrawy, która w obecnych czasach jest już niemal zapomniana. Chodzi o móżdżek wieprzowy.
- Jakie tam było jedzenie! Podawali wszystko, czego dziś nie można jeść. Móżdżek na przykład. Jezu… Jakie to było dobre! [...] Tego się podobno teraz nie je. Nie wiecie w ogóle, co to jest?! Rarytas! - przekonywała legendarna wokalistka.
Danie to niemal całkowicie zniknęło z jadłospisu Polaków i niezwykle trudno znaleźć je również w restauracjach. Koneserzy tej potrawy przekonują jednak, że móżdżek jest niezwykle delikatny i wprost rozpływa się w ustach, a dodatkowo stanowi dobre źródło białka, witaminy B12, witaminy PP oraz fosforu.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
źródło: Gazeta Wyborcza