Jarosław Kulczycki nagle zniknął z TVP. Przeżył śmierć syna
W 2015 roku Jarosław Kulczycki musiał na nowo spojrzeć nie tylko na swoją karierę dziennikarską, ale całe dotychczasowe życie. Odnoszący sukcesy redaktor nagle i niespodziewanie stracił nastoletniego syna. Ta osobista tragedia niezwykle nim wstrząsnęła. Zaledwie cztery miesiące później dziennikarz otrzymał kolejny cios i zniknął z mediów.
W niedzielę 13 września 2015 roku Jarosław Kulczycki odebrał telefon, którego nie chciałby otrzymać żaden rodzic. Choć dziennikarz później miał trudności z tym, żeby przypomnieć sobie, co robił tego dnia, na zawsze zapamięta słowa, które usłyszał przez słuchawkę. Dowiedział się, że jego syn nie żyje.
Syn Jarosława Kulczyckiego w dniu śmierci miał zaledwie 19 lat. Za nieco ponad miesiąc obchodziłby swoje 20. urodziny. Kilka dni po tej tragedii dziennikarz opublikował pożegnalny list na łamach „Super Expressu”: „(…) I tych kilka kropel z nieba, kiedy ze złamanym sercem płakałem na cichej plaży. To było „żegnaj tato”? Gdzie jesteś synku? Gdzie teraz wędrujesz? Czy wiesz już wszystko? Tulimy cię ostatni raz do snu. Przykrywamy kołderką gorącej miłości, dumy, żeś taki wspaniały, wymarzony syn”.
Niespodziewanie cztery miesiące później Jarosław Kulczycki otrzymał kolejny cios. Znany i ceniony dziennikarz został zwolniony z TVP. Po tym na dobre zniknął z telewizji. W rozmowie z mediami przyznał, że po dramacie, który przeżył, nic nie będzie takie jak dawniej.
Dramat Jarosława Kulczyckiego
W dniu, w którym odszedł syn Jarosława Kulczyckiego, dziennikarz wybierał się na plażę wraz z żoną Dorotą i dwójką małych dzieci. Rodzina przebywała nad polskim morzem. W trakcie wypoczynku w Ustce otrzymał telefon od mamy 19-latka. Jej partner przekazał mu, że Filip nie żyje.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Wspominając, Jarosław Kulczycki ujawnił, że resztę tego dnia spędził w samotności. Próbował pogodzić się z bolesną stratą na plaży. Po raz ostatni rozmawiali przez telefon w środę – cztery dni przed tym, jak doszło do tragedii. Filip opowiadał mu o swoich podróżach.
– Przez 13 minut ostatni raz słyszałem głos mojego dziecka. Gdy odłożyłem telefon, napisałem jeszcze SMS: „Nie martw się, Orla będzie na ciebie czekać” – wspominał na łamach „Na żywo”.
Okazało się, że syn dziennikarza najprawdopodobniej zmarł z powodu zapalenia mięśnia sercowego, które było wywołane infekcją wirusową. Filip ćwiczył na siłowni i nagle źle się poczuł. Niestety akcja reanimacyjna, która trwała godzinę, nie przyniosła efektów.
Jarosław Kulczycki traci pracę
Zwolnienie Jarosława Kulczyckiego, do którego doszło cztery miesiące później, wywołało duże kontrowersje. Dziennikarz od 20 lat związany był z Telewizją Polską. Jego koledzy i koleżanki z pracy nie potrafili zrozumieć tej decyzji, próbowali interweniować. Redaktor jednak zareagował ze spokojem.
– To mnie nawet nie obeszło. Zgrubiała mi skóra. Nie poddaję się dla Filipa. I moich małych dzieci – ujawnił wówczas.
Później Jarosław Kulczycki pracował w Nowa TV oraz Superstacji. Ostatecznie jednak postanowił odejść z telewizji na dobre. Stwierdził, że nie jest mu ona potrzebna do spełnienia zawodowego. Zaczął prowadzić kanał na platformie YouTube oraz szkolenia branżowe. Zajął się też wykładaniem w szkole biznesu Akademii Leona Koźmińskiego.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Aleksander Kwaśniewski skrytykował Andrzeja Dudę za brak spotkania z Angelą Merkel
-
Szumowski zabezpieczał pielgrzymkę. Zgłosił się na ochotnika
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec. pl
Źródło: Viva!