Niewiarygodne, jak od początku wojny mieszka Zełenski. Nie może nawet zapalić światła
- Tu musi być ciemno, nie można włączyć światła, bo bomba mogłaby po prostu wlecieć podczas nalotu - powiedział Wołodymyr Zełenski podczas oprowadzania dziennikarzy po swoim tymczasowym domu od początku wojny w Ukrainie. Tak żyje prezydent okupowanego kraju, który nie chciał zostawić rodaków i nie wyjechał ze stolicy nawet, gdy ta była atakowana. fot. Twitter.com/@60Minutes
Slajd 1 z 7
Do miejsca, gdzie mieszka obecnie Wołodymyr Zełenski zaproszeni zostali dziennikarze 60 Minutes. Prezydent Ukrainy od 47 dni chroni się w miejscu, gdzie jest ciemno, a na zawiłych korytarzach roi się od żołnierzy dbających o jego bezpieczeństwo. Dziennikarz obecny w Kijowie wprost stwierdził, że jest to swoista "twierdza". Kliknij "dalej", aby zobaczyć więcej zdjęć z tymczasowego domu Wołodomyra Zełenskiego. fot. Twitter.com/@60Minutes
Slajd 2 z 7
Od 47 dni Wołodymyr Zełenski pracuje i mieszka w miejscu, gdzie nie jest zapalane światło. Na nagraniu 60 minutek widać, że korytarze oświetlone są przyciemnionymi czerwonymi lampami. - Czuje się w tym miejscu całkiem spokojny - powiedział prezydent Ukrainy. Wyznał jednak, że jego ochrona jest zaniepokojona. Kliknij "dalej", aby poznać powód. fot. Twitter.com/@60Minutes
Slajd 3 z 7
Na jednym z kadrów nagrania widać, że w zabytkowym budynku na drogich dywanach leży podłączony do ujęcia wąż. W normalnych warunkach stosowany byłby tylko i wyłącznie do gaszenia pożaru, jednak wszystko wskazuje na to, że przebywający wraz z Wołodomyrem Zełenskim ludzie czerpią z niego wodę. Kliknij "dalej", aby zobaczyć więcej zdjęć z Kijowa. fot. Twitter.com/@60Minutes
Slajd 4 z 7
W czasie przemierzania miejsca, gdzie obecnie pracuje i mieszka Wołodymyr Zełenski uchwycone zostały materace leżące w jednej z sal. Widać, że są one nakryte pościelą, a obok leżą rzeczy. Nie zabrakło również wojskowego wyposażenia. Chociaż okna zostały zabezpieczone, to w chwili zagrożenia prezydent Ukrainy i jego gabinet udają się do miejsc, pokazywanych wcześniej. - Kiedy otrzymamy sygnał o ewakuacji, schodzimy na dół - powiedział Wołodymyr Zełenski. Zabytkowy budynek zamienił się w prawdziwy schron, widać to nawet podczas schodzenia zabytkowymi schodami na parter. Kliknij "dalej", aby dowiedzieć się dlaczego. fot. Twitter.com/@60Minutes
Slajd 5 z 7
- Nasi strażnicy są zaniepokojeni, ponieważ może nastąpić nalot. Ale kiedy otrzymamy sygnał ewakuacyjny, schodzimy na dół - powiedział w rozmowie ze Scottem Pelley'em z CBS News "60 Minutes" Wołodymyr Zełenski. Na nagraniu widać, że zabezpieczone korytarze wychodzą na luksusowe przestrzenie. Od 47 dni prezydent Ukrainy nie myśli o wygodnym życiu w drogim domu. Pracuje i pomieszkuje w przystosowanym budynku państwowym. Czasem wykonywanie obowiązków jest przerwane alarmem i wtedy wszyscy uciekają do ufortyfikowanych części budynku. fot. Twitter.com/@60Minutes
Slajd 6 z 7
- Tu musi być ciemno, nie można włączyć światła, bo bomba mogłaby po prostu wlecieć podczas nalotu - powiedział Wołodymyr Zełenski podczas oprowadzania dziennikarzy po swoim tymczasowym domu od początku wojny w Ukrainie. Tak żyje prezydent okupowanego kraju, który nie chciał zostawić rodaków i nie wyjechał ze stolicy, nawet gdy ta była atakowana. Kliknij "dalej", aby zobaczyć więcej zdjęć. fot. Twitter.com/@60Minutes
Slajd 7 z 7
W czasie schodzenia zabytkowymi schodami kamera uchwyciła, że worki z piaskiem to codzienny widok Wołodomyra Zełenskiego. W jego tymczasowym domu na czas wojny worki stoją na korytarzach. Znaleźć je można również w przepastnych oknach za ozdobnymi firanami. - Musimy przetrwać tak długo, jak to możliwe - powiedział wprost prezydent Ukrainy w obecności dziennikarzy. fot. Twitter.com/@60Minutes