Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > TYLKO U NAS: Antoni Królikowski chce ograniczyć dostęp do swojej prywatności. Szczere wyznanie aktora
Paweł Sekmistrz
Paweł Sekmistrz 03.03.2022 19:53

TYLKO U NAS: Antoni Królikowski chce ograniczyć dostęp do swojej prywatności. Szczere wyznanie aktora

Antoni Królikowski
Pawel Wodzynski/East News

W rozmowie z Goniec.pl popularny aktor zasugerował, że wkrótce zabierze głos w kwestiach dotyczących swojej prywatności. W tej chwili temat powinien jednak zostać odłożony ze względu na tragedię dziejącą się za naszą wschodnią granicą.

Antoni Królikowski, który jeszcze niedawno był jednym z bohaterów skandalu związanego ze strzelaniną w domu jego teścia, zapowiedział, że wkrótce ma zamiar ograniczyć dostęp do swojego życia prywatnego. Wszystko przez hejt, którego ofiarami pada również jego rodzina.

Trudne chwile w życiu Antka Królikowskiego

Ostatnie miesiące w kolorowych pismach i portalach plotkarskich obfitowały w nagłówki z nazwiskiem Antoniego Królikowskiego, odmienianym przez wszystkie przypadki. Powodem był przede wszystkim skandal ze strzelaniną w domu teścia aktora, w którym, chcąc nie chcąc, wziął udział.

Ojciec Joanny Opozdy oddał strzał z broni czarnoprochowej w kierunku swojej rodziny, która próbowała wejść do domu mężczyzny, by odebrać przedmioty należące do matki aktorki. Zdarzenie wywołało prawdziwy zamęt w polskim show-biznesie i przyczyniło się do ogromnego zainteresowania życiem prywatnym Antka Królikowskiego i jego żony.

Nic dziwnego, że sytuacja odbiła się piętnem na samopoczuciu Joanny Opozdy, która właśnie spodziewała się dziecka. Na szczęście, wszystko skończyło się dobrze i na świat przyszedł zdrowy chłopiec.

Niestety, sielanka nie trwała długo. Portal Pudelek przekazał zaskakujące informacje na temat rzekomej zdrady, jakiej aktor miał się dopuścić w czasie, gdy jego żona była w ciąży. Miało to doprowadzić do rozstania się pary.

Wszystko wskazuje na to, że Antoni Królikowski wyciągnął wnioski z ostatnich kilku miesięcy. W rozmowie z Goniec.pl przyznał, że wkrótce zamierza ograniczyć dostęp do swojego życia prywatnego. Wszystko przez hejt, jaki spadł nie tylko na niego, ale również jego bliskich.

W trosce o rodzinę

- Nie zamierzam odcinać się od odbiorców, a ich krytyka, o ile niewulgarna i konstruktywna, ma dla mnie ogromne znaczenie. Nie mogę jednak tolerować ataków niektórych mediów na moja osobę i wszelkie informacje, jakie niebawem będę ujawniał, będą wychodziły bezpośrednio ode mnie, nie zamierzam bowiem wspierać działań portali plotkarskich, które manipulują faktami i ludźmi. Wiem, że wpływa to wszystko również na moją rodzinę, która dotknięta falą hejtu na niespotykaną skalę cierpi, pomimo iż kompletnie na to nie zasługuje - powiedział nam Antoni Królikowski.

Jak przyznał, już wkrótce zamierza sprostować kilka kwestii dotyczących swojego życia prywatnego. Uważa jednak, że nie jest na to odpowiedni czas w tej chwili, z powodu trwającej w Ukrainie wojny i przede wszystkim należy się teraz skupić na pomocy potrzebującym.

- Znowu zaczynamy się jednoczyć a Polska pokazuje, że mimo trudnej historii w relacjach z Ukrainą jesteśmy silnym, otwartym społeczeństwem, pozbawionym uprzedzeń i gotowym do pomocy. Kiedy za ścianą u sąsiada wybucha pożar, nie możemy czuć się bezpiecznie. Jedno jest pewne, już dawno nie mieliśmy wspólnego wroga, a to jest coś co zawsze jednoczy - stwierdził aktor.

Wracając do kwestii życia prywatnego, Antoni Królikowski zasugerował, że już wkrótce zamierza znacznie ograniczyć dostęp do niego osobom, które wykorzystują je do atakowania jego rodziny.

- Mam w planach jeszcze parę lat życia, ale czy to będzie życie tak publiczne jak do tej pory… Szczerze wątpię! - oznajmił artysta.

Antoni Królikowski w ostatnim czasie wziął udział w programie "Przez Atlantyk", w którym w towarzystwie m.in. Natalii Przybysz, Renaty Kaczoruk, czy Liroya, podróżował łodzią po Oceanie Atlantyckim. Show zostało wyprodukowane dla telewizji TVN.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: goniec.pl

Powiązane
Reksio
QUIZ. Kultowe bajki z czasów PRL. Tylko najlepsi zdobędą chociaż osiem punktów