Andrzej Piaseczny wspomina ostatnie spotkanie z Anną Przybylską. Nie może sobie wybaczyć jednej rzeczy
Andrzej Piaseczny wystąpił w filmie "Ania", opowiadającym historię życia Anny Przybylskiej. Artysta wspomniał o ostatnim spotkaniu z przyjaciółką. Do dziś nie może wybaczyć sobie tego, co jej powiedział.
Andrzej Piaseczny i Anna Przybylska przez lata tworzyli serialową parę w uwielbianej przez widzów telenoweli "Złotopolscy". Wspólna praca na planie zdjęciowym serialu bardzo ich do siebie zbliżyła, a ich koleżeńska relacja szybko przerodziła się w bardzo silną przyjaźń. Niestety wszystko przerwała śmierć aktorki, która 5 października 2014 roku przegrała walkę z nowotworem.
7. września odbyła się premiera filmu dokumentalnego "Ania" w reżyserii Michała Bandurskiego i Krystiana Kuczkowskiego, który opowiada historię życia Anny Przybylskiej. Produkcja zawiera archiwalne nagrania z udziałem aktorki, a także rozmowy z członkami jej rodziny oraz najbliższymi nieżyjącej gwiazdy.
W filmie swoimi wspomnieniami o aktorce podzielili się między innymi Cezary Pazura, Katarzyna Bujakiewicz, Paweł Wawrzecki, Anna Dereszowska, Jan Englert, Paweł Małaszyński, Piotr Szwedes, Szymon Bobrowski, i Andrzej Piaseczny.
Andrzej Piaseczny wspomina ostatnie spotkanie z Anną Przybylską
Piasek zdecydował się opowiedzieć o ostatnim spotkaniu ze swoją przyjaciółką, które miało miejsce w Gdyni. Ania była wtedy wyraźnie wyniszczona chorobą, która wyrządziła w jej organizmie poważne szkody.
- Powiedziałem jej, że wszystko będzie dobrze, a ona spojrzała na mnie poważnie i odpowiedziała: "nie będzie" - wyznał piosenkarz.
Przyjaciel Anny Przybylskiej ma do siebie pretensje, że jego reakcja była tak błaha w stosunku do niezwykle poważnej sytuacji, w której znalazła się aktorka.
Jakiś czas temu Andrzej Piaseczny w rozmowie z reporterką "Jastrząb Post" zdradził, że z filmu dokumentalnego o aktorce wycięto fragment jego wypowiedzi.
- Z rozmysłem tego nie zrobiłem. Wprawdzie taka propozycja była, natomiast czekam na ten moment premiery, a to przecież za sekundę dosłownie. Myślę, że to będzie bardzo wielkie wzruszenie, bo dostałem od reżysera fragment mojej wypowiedzi, który nie znalazł się w filmie. Trudno byłoby wszystkie wypowiedzi gości zaproszonych do filmu zmieścić w tak krótkiej formie. Samo to kilka zdań naprawdę wyciskało mi łzy z oczu. - wyznał muzyk.
51-latek wyraził również swój zachwyt nad produkcją.
- Wiem, że film jest bardzo wzruszający. Wiem, że to też jest zarzut w stosunku do filmu, ale wszyscy, którzy pamiętają Anię chociażby z ekranów swoich telewizorów czy kinowych, z całą pewnością poczują ten sam sentyment, kiedy będą oglądać film „ANIA”. - zapewnił.
Wybierzecie się do kina na film dokumentalny o Annie Przybylskiej?
Będzie nam miło, jeśli jutro rano odwiedzisz naszą stronę główną - Goniec.pl
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Niepublikowane dotąd fragmenty nagrań z Anną Przybylską trafiły do sieci. Wzruszenie sięgnęło zenitu
Zenek Martyniuk i Marcin Miller dokazują w samolocie. Artyści disco polo lecą na podbój Ameryki