Wiadomosci.Goniec.pl > Polityka > PiS przegrało głosowanie przez dwóch swoich posłów
Zuzanna Ptaszyńska
Zuzanna Ptaszyńska 14.04.2023 22:02

PiS przegrało głosowanie przez dwóch swoich posłów

PiS odniósł porażkę w sejmowym głosowaniu
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów

Dziś (14.04) w Sejmie odbyło się głosowanie ws. wniosku Senatu o weto do nowelizacji ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta. Dwie posłanki klubu partii rządzącej wstrzymały się od głosu. To wystarczyło, aby PiS przegrał głosowanie - zabrakło jednego głosu.

PiS odniósł porażkę w sejmowym głosowaniu

Większość bezwzględna w głosowaniu wynosiła 225. Tymczasem "za" zagłosowało 224 posłów Prawa i Sprawiedliwości. Dwie posłanki z klubu PiS wstrzymały się od głosu - to lekarka Anna Dąbrowska Banaszek i była wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko. Nie głosowało także sześciu posłów klubu PiS, w tym były marszałek Sejmu Marek Kuchciński i posłanka Solidarnej Polski Anna Maria Siarkowska.

Za przyjęciem uchwały Senatu o odrzuceniu ustawy głosowało 123 posłów KO i 43 posłów Lewicy, czyli wszyscy biorący udział w głosowaniu członkowie tych klubów. Co więcej, za przyjęciem uchwały głosowali wszyscy posłowie KP (24), wszyscy posłowie Konfederacji, których (9), wszyscy posłowie Porozumienia (4), wszyscy posłowie Kukiz'15 (3), wszyscy posłowie Lewicy Demokratycznej (3), wszyscy posłowie koła Wolnościowcy (3) oraz 5 posłów Polski 2050, czyli wszyscy biorący udział w głosowaniu.

Szpital przekazał nowe informacje o zdrowiu Kamila z Częstochowy. "Niestety, jest problem"

Opozycja jest bezlitosna wobec ministra zdrowia

Posłowie opozycji nie kryją satysfakcji z takiego obrotu spraw. - Wygraliśmy głosowanie w sprawie ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta. Tym samym 50 mln z naszych składek zdrowotnych, które trafiają do NFZ i powinny zasilić system ochrony zdrowia, NIE zasili sportu - napisała posłanka PO Monika Wielichowska w mediach społecznościowych.

Z kolei posłanka Lewicy Marcelina Zawisza przekazała, że szeroko krytykowana ustawa o jakości w ochronie zdrowia właśnie upadła. - Sejm nie zdołał odrzucić senackiego weta. Bylejakości już dziękujemy, pora na prawdziwe no-fault i bezpieczeństwo pacjenta! - napisała.

Litości nie miał też dyrektor legislacji Lewicy Dariusz Standerski. - Spektakularna porażka ministra Adama Niedzielskiego. Szkodliwa ustawa "o jakości" wyrzucona do kosza po głosowaniu w Sejmie. Pan Minister myśli już tylko kampanii wyborczej w Wielkopolsce, więc na zdrowie Polaków już nie ma czasu. Nawet swojego klubu nie przekonał! - przekazał.

Głos zabrał sam minister zdrowia. - To smutny dzień, kiedy interes pacjenta przegrywa z interesem korporacji. Jednak biorę na siebie tą przegraną. Ja zainicjowałem projekt ustawy o jakości i ja biorę odpowiedzialność za to żeby ostatecznie pacjent zyskał należną mu jakość. Uczynię więc wszystko żeby ustawa wróciła - napisał Adam Niedzielski na Twitterze.

Projekt ustawy od dawna wywoływał kontrowersje

Warto wspomnieć, że przepisy od dawna wywoływały wiele kontrowersji i już na etapie prac zmianom sprzeciwiały się organizacje reprezentujące zawody medyczne. Ustawa zakładała m.in. wprowadzenie wymogu obligatoryjnej autoryzacji dla podmiotów wykonujących działalność leczniczą, a udzielających świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Autoryzację miał wydawać prezes NFZ na pięć lat. Celem autoryzacji miało być potwierdzenie spełnienia przez podmioty wykonujące działalność leczniczą pewnych warunków dotyczących miejsca udzielania świadczeń opieki zdrowotnej, personelu medycznego i wyposażenia w sprzęt i aparaturę medyczną.

Zgodnie z projektem ustawy podmioty wykonujące działalność leczniczą miały obowiązek identyfikowania, zgłaszania, rejestrowania oraz prowadzenia analizy przyczyn takich zdarzeń. Dokument przewidywał wprowadzenie regulacji dotyczących ochrony personelu medycznego w związku ze zgłoszeniem zdarzenia niepożądanego, co w założeniu miało zachęcać personel do ujawniania możliwie jak największej liczby zdarzeń niepożądanych, bez obawy o ewentualne sankcje i działania represyjne z tym związane.

Przewidziano też, że sąd mógłby zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary w stosunku do osoby, która zgłosiła zdarzenie niepożądane, którą jest lekarz, lekarz dentysta, pielęgniarka, położna, ratownik medyczny lub diagnosta laboratoryjny, zanim organ powołany do ścigania przestępstw dowiedział się o przestępstwie.

Źródło: Adam Niedzielski, Marcelina Zawisza, Dariusz Standerski, Monika Wielichowska/Twitter